Legia Warszawa - Orlen Zastal Zielona Góra 85-79
Osłabiony kadrowo Zastal powalczył z Legią, ostatecznie ulegając 85-79. Krótka ławka odbiła się w końcówce, a zielonogórzanie mimo dużych ambicji i waleczności, kolejny raz wracają do Zielonej Góry na tarczy.
Zastal rozpoczął piątką: Nichols, Łabinowicz, Brkić, Kołodziej i Matczak. Zielonogórzanie do meczu przystąpili bez Murphy'ego, który z powodu kontuzji zakończył już sezon, a także Thornwella, który swoją karierę kontynuuwał będzie w Chinach. Wciąż na powrót na parkiet czeka jeszcze Harris, a więc ekipa Jovanovicia przyjechała do Warszawy w bardzo okrojonym składzie.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Kolendy, który w pierwszej minucie zdobył już 5 punktów. W Zastalu aktywny był Kołodziej, a gra toczyła się punkt za punkt. Z każdą minutą rozkręcał się drugi strzelec ligi McGusty, który był nie do upilnowania dla zielonogórskiej defensywy. Punktować zaczął też Nichols, a bardzo dobrą zmianę dał Sitnik zdobywając 4 oczka w dwóch kolejnych akcjach. Końcówka należała do gospodarzy, którzy powoli budowali swoją przewagę ostatecznie zwyciężając 1 kwartę 23-18.
Zastal mimo wielu problemów kadrowych nie zamierzał składać broni i bardzo ambitnie walczył po obu stronach parkietu. Ważną trójkę przymierzył Matczak, dobrą grę utrzymywał Sitnik, a punkty i kolejne asysty dorzucał Nichols. Wśród gospodarzy na innym poziomie grał McGusty, dalej nie robiąc sobie nic z obrony gości, a wtórować zaczął mu reprezentacyjny rozgrywający Pluta, który dwa razy trafił już z dystansu. W połowie kwarty utrzymywało się 5-cio punktowe prowadzenie Legii, ale ku zaskoczeniu zgromadzonych kibiców to osłabiony Zastal zaczął sprawiać lepsze wrażenie na parkiecie, a po punktach Nicholsa przewaga stopniałą do zaledwie 1 punktu. Jovanović robił co mógł rotując składem, jednak końcówka wyraźnie dla gospodarzy, którzy ponownie lepsi w kwarcie 26-25, prowadząc do przerwy 49-43. Aż 33 punkty dla Legii zdobyli McGusty (17 pkt) i Pluta (16 pkt).

3 odsłona zaczęła się bardzo chaotycznie z obu stron, brakowało rytmu i skuteczności. W połowie kwarty obie ekipy miały na swoich kontach zaledwie po 4 punkty i nie była to atrakcyjna koszykówka dla zgromadzonych kibiców. Impuls do odrabiania strat dał Zastalowi Łabinowicz, który zdobył kolejne 9 punktów!, w pojedynkę niwelując straty, doprowadzając do remisu 58-58. A że pierwszą trójkę przymierzył też Woroniecki goście wyszli na prowadzenie 61-60. Znów szybko z dystansu odpowiedział Kolenda, jednak kwarta dla Zastalu 18-14, a przewaga miejscowych stopniała do zaledwie 2 punktów 63-61.
Ostatnia odsłona nie zmieniała obrazu gry, gospodarze dalej grali nieskutecznie w ataku, a swoją szansę w tym meczu wyraźnie wyczuli zielonogórzanie. Ważne trójki przymierzyli Saulys i Kołodziej, a na 6 minut przed końcem na tablicach widniał remis 67-67. Wynik dla gospodarzy trzymał Radanov, który w obliczu nieskuteczności kolegów wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik. Po jego trafieniu z dystansu gospodarze odzyskali 3 punktowe prowadzenie na 4 minuty przed końcem. Dopiero pierwsze punkty po przerwie zdobył McGusty, który wraz z Plutą w drugiej połowie byli nie poznania dla miejscowych fanów pudłując rzut za rzutem. Niezwykle ważną akcją 2+1 w końcówce popisał się Silins, a przewaga Legii na 2 minuty przed końcem wynosiła 5 punktów 77-72. Mecz trójką zapominając o bardzo słabej 2 połowie zamknął Pluta, a Legia wygrała ostatecznie 85-79.
Osłabiony Zastal postawił się Legii jednak zabrakło zdecydowanego lidera, który wydarł by to zwycięstwo. Nichols bez zmiennika na parkiecie spędził całe spotkanie, a to odbiło się na jego fatalnej skuteczności. Dobry impuls dali Polacy, a Sitnik, Kołodziej i Matczak zakończyli spotkanie z dwucyfrówkami na koncie. Legia zagrała bardzo słabo po przerwie jednak zabrakło egzekutorów, którzy z zimną krwią wykorzystali by słabości gospodarzy. Teraz Zastal czeka dłuższa przerwa, a Jovanović zyska czas, aby wszystko od nowa poukładać. A klub skupi się na zakontraktowaniu kolejnego zawodnika.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 23-18
II: 26-25
III: 14-18
IV: 22-18
Legia: McGusty 19, Pluta 19, Radanov 15, Kolenda 12, Silins 6, Vucić 4, Sessoms 4, Grudziński 4, Onu 2
Zastal: Matczak 15, Sitnik 15, Kołodziej 12, Nichols 11, Łabinowicz 9, Brkić 8, Saulys 5, Woroniecki 3, Żmudzki 1, Pluta
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Kolendy, który w pierwszej minucie zdobył już 5 punktów. W Zastalu aktywny był Kołodziej, a gra toczyła się punkt za punkt. Z każdą minutą rozkręcał się drugi strzelec ligi McGusty, który był nie do upilnowania dla zielonogórskiej defensywy. Punktować zaczął też Nichols, a bardzo dobrą zmianę dał Sitnik zdobywając 4 oczka w dwóch kolejnych akcjach. Końcówka należała do gospodarzy, którzy powoli budowali swoją przewagę ostatecznie zwyciężając 1 kwartę 23-18.
Zastal mimo wielu problemów kadrowych nie zamierzał składać broni i bardzo ambitnie walczył po obu stronach parkietu. Ważną trójkę przymierzył Matczak, dobrą grę utrzymywał Sitnik, a punkty i kolejne asysty dorzucał Nichols. Wśród gospodarzy na innym poziomie grał McGusty, dalej nie robiąc sobie nic z obrony gości, a wtórować zaczął mu reprezentacyjny rozgrywający Pluta, który dwa razy trafił już z dystansu. W połowie kwarty utrzymywało się 5-cio punktowe prowadzenie Legii, ale ku zaskoczeniu zgromadzonych kibiców to osłabiony Zastal zaczął sprawiać lepsze wrażenie na parkiecie, a po punktach Nicholsa przewaga stopniałą do zaledwie 1 punktu. Jovanović robił co mógł rotując składem, jednak końcówka wyraźnie dla gospodarzy, którzy ponownie lepsi w kwarcie 26-25, prowadząc do przerwy 49-43. Aż 33 punkty dla Legii zdobyli McGusty (17 pkt) i Pluta (16 pkt).
3 odsłona zaczęła się bardzo chaotycznie z obu stron, brakowało rytmu i skuteczności. W połowie kwarty obie ekipy miały na swoich kontach zaledwie po 4 punkty i nie była to atrakcyjna koszykówka dla zgromadzonych kibiców. Impuls do odrabiania strat dał Zastalowi Łabinowicz, który zdobył kolejne 9 punktów!, w pojedynkę niwelując straty, doprowadzając do remisu 58-58. A że pierwszą trójkę przymierzył też Woroniecki goście wyszli na prowadzenie 61-60. Znów szybko z dystansu odpowiedział Kolenda, jednak kwarta dla Zastalu 18-14, a przewaga miejscowych stopniała do zaledwie 2 punktów 63-61.
Ostatnia odsłona nie zmieniała obrazu gry, gospodarze dalej grali nieskutecznie w ataku, a swoją szansę w tym meczu wyraźnie wyczuli zielonogórzanie. Ważne trójki przymierzyli Saulys i Kołodziej, a na 6 minut przed końcem na tablicach widniał remis 67-67. Wynik dla gospodarzy trzymał Radanov, który w obliczu nieskuteczności kolegów wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik. Po jego trafieniu z dystansu gospodarze odzyskali 3 punktowe prowadzenie na 4 minuty przed końcem. Dopiero pierwsze punkty po przerwie zdobył McGusty, który wraz z Plutą w drugiej połowie byli nie poznania dla miejscowych fanów pudłując rzut za rzutem. Niezwykle ważną akcją 2+1 w końcówce popisał się Silins, a przewaga Legii na 2 minuty przed końcem wynosiła 5 punktów 77-72. Mecz trójką zapominając o bardzo słabej 2 połowie zamknął Pluta, a Legia wygrała ostatecznie 85-79.
Osłabiony Zastal postawił się Legii jednak zabrakło zdecydowanego lidera, który wydarł by to zwycięstwo. Nichols bez zmiennika na parkiecie spędził całe spotkanie, a to odbiło się na jego fatalnej skuteczności. Dobry impuls dali Polacy, a Sitnik, Kołodziej i Matczak zakończyli spotkanie z dwucyfrówkami na koncie. Legia zagrała bardzo słabo po przerwie jednak zabrakło egzekutorów, którzy z zimną krwią wykorzystali by słabości gospodarzy. Teraz Zastal czeka dłuższa przerwa, a Jovanović zyska czas, aby wszystko od nowa poukładać. A klub skupi się na zakontraktowaniu kolejnego zawodnika.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 23-18
II: 26-25
III: 14-18
IV: 22-18
Legia: McGusty 19, Pluta 19, Radanov 15, Kolenda 12, Silins 6, Vucić 4, Sessoms 4, Grudziński 4, Onu 2
Zastal: Matczak 15, Sitnik 15, Kołodziej 12, Nichols 11, Łabinowicz 9, Brkić 8, Saulys 5, Woroniecki 3, Żmudzki 1, Pluta
2025-02-09 17:42:14
Kategoria: kosz / newsy