NovyHotel Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno 53:37
Pewna wygrana NovyHotel Falubazu nad FOGO Unią Leszno w meczu 10. kolejki PGE Ekstraligi! Przy stadionie pełnym kibiców i sprzyjającej pogodzie, zielonogórzanie dołożyli niezwykle cenne trzy punkty do ligowej tabeli, które zapewniły nie tylko utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, ale mogą też zapewnić awans do fazy play-off. Mimo wysokiej przewagi miejscowych, mecz obfitował w ciekawe akcje, a emocje nie opadały aż do ostatniego wyścigu.
W meczu po trwającej 64 dni nieobecności spowodowanej kontuzją wystąpił kapitan leszczyńskich Byków, Janusz Kołodziej. Co ciekawe, kiedy sezon zasadniczy ma się ku końcowi, Kołodziej miał na koncie zaledwie trzy występy w meczach ligowych. W związku z wciąż odczuwanymi przez niego skutkami urazu, jego dyspozycja stała pod dużym znakiem zapytania. Ta jak się okazało była już bardzo dobra, jednak widać było, że Kołodziej nie jest jeszcze do końca rozjeżdżony.
Na otwarcie meczu pod taśmą stanęli Jarosław Hampel i Piotr Pawlicki przeciwko Bartkowi Smektale i Benowi Cookowi. Para gospodarzy pewnie wystrzeliła spod taśmy i bez problemu przywiozła biegowe zwycięstwo dla Falubazu. Pierwsze emocje pojawiły się już w biegu młodzieżowym. Oskar Hurysz odstawił całą stawkę i pewnie pomknął do mety z ogromną przewagą. Tymczasem niesamowicie zażarta walka toczyła się miedzy Krzysztofem Sadurskim i Antonim Mencelem, który świetnie zna zielonogórski owal (jeździł przecież w Zielonej Górze na wypożyczeniu). Sadurski przez cztery okrążenia gonił leszczyńskiego juniora, który dwoił się i troił aby zablokować siedzącego mu na kole rywala. Zawodnik Falubazu jednak spokojnie budował prędkość i wykorzystał ją na ostatniej prostej, wyprzedzając Mencela tuż przed metą, zapewniając miejscowym drugie z rzędu podwójne zwycięstwo. Walka w biegu drugim była dopiero zapowiedzią żużlowych emocji, którą mieliśmy zobaczyć w tym meczu. W kolejnej gonitwie pod taśmą stanęli Janusz Kołodziej, Piotr Pawlicki, Jan Kvech i Grzegorz Zengota. Po świetnym starcie lidera leszczyńskich Byków, szybko wysunął on się na prowadzenie, a zaciekle gonił go Piotr Pawlicki, który dopadł Kołodzieja na wjeździe w trzecie okrążenie. Za nimi z kolei zacięty bój toczył Kvech z Zengotą. Na ostatnim kółku Zengota zaatakował Kvecha, wjeżdżając pod niego na ostatnim łuku. Czech jednak wyprowadził mocny kontratak i wpadł na metę minimalnie przed wychowankiem Falubazu, dociskając Zengotę do płotu, dzięki czemu bieg zakończył się wynikiem 4:2. Pierwszą serię zakończyła wygrana Rasmussa Jensena, który za plecami przywiózł Keynana Rew i Antoniego Mencela. Stawkę zamknął Oskar Hurysz, przez co przed równaniem toru wynik wynosił 17:7 dla miejscowych.
Pierwsze biegowe zwycięstwo leszczynianie zaliczyli na otwarcie drugiej serii startów. Spod taśmy pewnie wystrzelił Ben Cook, za którym kolejno uplasowali się Jan Kvech, Keynan Rew i Przemysław Pawlicki. Co prawda Czech wyprzedził Australijczyka niedługo po stracie, lecz leszczynianin wykorzystał swoją prędkość na ostatnim łuku przywożąc finalnie 3 oczka. Za ich plecami nic się nie wydarzyło, co dało Unii zwycięstwo 4:2. W biegu numer 6 widowiskowo na pierwszym okrążeniu Piotr Pawlicki poradził sobie z Kołodziejem i Smektałą, a stawkę zamknął Krzysztof Sadurski. Dzięki drugiej trójce młodszego z braci Pawlickich, przewaga miejscowych w dalszym ciągu wynosiła bezpieczne 8 punktów. (22:14). Na zakończenie drugiej serii startów pewne zwycięstwo przywiózł do mety duet Hampel –Jensen, którzy za plecami mieli Grzegorza Zengotę i Antoniego Mencela. Mimo groźnych prób starszego z leszczynian, nie zdołał on zagrozić mknącym do mety zielonogórzanom, dzięki czemu powiększyli oni prowadzenie do 12 oczek (27:15).
W swoim trzecim starcie dalej niepokonany pozostał Piotr Pawlicki, który po równaniu za plecami przywiózł Bena Cooka, Keynana Rew i Oskara Hurysza, co finalnie dało trzeci biegowy remis w spotkaniu. Trener Rafał Okoniewski próbował reagować na dużą stratę swojego zespołu i w ramach rezerwy taktycznej posłał do jazdy Nazara Parnickiego za Bartosza Smektałę, który na koncie miał dotychczas dwa oczka z bonusem. Ten jednak przyjechał do mety ostatni, lecz pierwszą trójkę po kontuzji w PGE Ekstralidze zanotował Janusz Kołodziej. Za nim na mecie zameldowali się Rasmus Jensen i Jarosław Hampel, co przyniosło kolejny biegowy remis, który w tej sytuacji był niezwykle korzystny dla miejscowych, dalej mających 12 punktów przewagi (33:21). Popis żużlowych umiejętności w kolejnej gonitwie dali jednak Przemysław Pawlicki i Jan Kvech, którzy z ogromną przewagą zwyciężyli nad Grzegorzem Zengotą i Antonim Mencelem. Para Falubazu dołożyła kolejne pięć oczek do dorobku drużyny, dzięki czemu wygrana za trzy cenne punkty była już praktycznie na wyciągnięcie ręki miejscowych. Po trzeciej serii startów wynik wynosił już 38:22.
Kolejne zagrania taktyczne Unii Leszno miały miejsce po przerwie. W 11 gonitwie za Keynana Rew na torze pojawił się Ben Cook, z kolei za Bartosza Smektałę pojechał Janusz Kołodziej. Była to zdecydowanie najsilniejsza leszczyńska para, warto z zauważyć że z całego zespołu tylko tych dwóch zawodników notowało dotychczas trójki. Przeciwko nim wystąpili także świetnie dysponowani Jarosław Hampel i Jan Kvech. Tym razem goście nie pozostawili złudzeń, byli wyraźnie szybsi, a Hampel potrafił nawiązać walkę tylko na pierwszym okrążeniu i pierwsza podwójna wygrana leszczynian stała się faktem. Niesamowita historia miała z kolei miejsce w biegu dwunastym. Tuż po starcie w kleszcze Janusza Kołodzieja wzięła para Przemysław Pawlicki – Krzysztof Sadurski. Po szerokiej z kolei wyprzedził ich Hubert Jabłoński, który po wyjściu z pierwszego wirażu uplasował się za Sadurskim. Niespodziewanie przegrani wyszli z tego Przzemysław Pawlicki i Janusz Kołodziej. Ostatni z nich na dystansie wyprzedził jeszcze Pawlickiego i Jabłońskiego, a mimo walki bez punktów bieg skończył właśnie Przemysław. Pierwszy z kolei niespodziewanie dojechał Sadurski, dając Falubazowi kolejny remis. Zwycięstwo meczowe dla miejscowych przypieczętowali przed biegami nominowanymi Rasmus Jensen i Piotr Pawlicki. Pierwszy z nich pomknął do mety z dużą przewagą po pice na drugim okrążeniu pod prowadzącego Grzegorza Zengotę, natomiast niepokonany dotychczas Pawlicki musiał uznać na dystansie wyższość Bena Cooka. Za nimi na mecie zameldował się Grzegorz Zengota, który miał problemy na dystansie. Przed biegami nominowanymi wynik wynosił 46:32 i Falubaz zgarnął trzy duże punkty do ligowej tabeli, które mogą okazać się punktami na wagę awansu do fazy play-off.
W czternastej gonitwie pod taśmą stanęli Jarosław Hampel i Przemysław Pawlicki, przeciwko Keynanowi Rew i Hubertowi Jabłońskiemu (z rezerwy za Grzegorza Zengotę). Ze startu pewnie wystrzelił Hampel, który zanotował pierwszą trójkę w spotkaniu. Za nim do mety dojechali Rew, Pawlicki i Jabłoński i przewaga Falubazu wzrosła do 16 oczek. W ostatniej gonitwie dnia z kolei pewnie ze startu wyjechał Ben Cook i mimo licznych prób ze strony Piotra Pawlickiego dojechał pierwszy do mety. Za nimi z dużymi dystansami bieg ukończyli Rasmus Jensen i Nazar Parnicki. Finalnie NovyHotel Falubaz zwyciężył nad FOGO Unią Leszno 53:37.
Po tym spotkaniu Falubaz ma 10 punktów w ligowej tabeli, co plasuje zielonogórzan na czwartej pozycji. Drużyna z Winnego Grodu jest niezaprzeczalnie najsilniejszym beniaminkiem od lat i już po 10. kolejce jest blisko utrzymania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, a awans do play-off ma na wyciągnięcie ręki. Niedzielna wygrana na FOGO Unią Leszno z kolei prawdopodobnie przypieczętowała jej spadek z ligi, ponieważ leszczynianie plasują się na ostatniej lokacie w tabeli z dorobkiem 5 oczek.
Wyniki:
NovyHotel Falubaz Zielona Góra - 53 pkt.
9. Jarosław Hampel - 9+3 (2*,2*,1*,1,3)
10. Rasmus Jensen - 12+1 (3,3,2,3,1*)
11. Przemysław Pawlicki - 7 (3,0,3,0,1)
12. Jan Kvech - 5+1 (1,2,2*,0)
13. Piotr Pawlicki - 12 (3,3,3,1,2)
14. Oskar Hurysz - 3 (3,0,0)
15. Krzysztof Sadurski - 5+1 (2*,0,3)
16. Eryk Farański - NS
Fogo Unia Leszno - 37 pkt.
1. Bartosz Smektała - 2+1 (1,1*,-,-)
2. Janusz Kołodziej - 11+1 (2,2,3,2*,2,-)
3. Ben Cook - 13 (0,3,2,3,2,3)
4. Keynan Rew - 6+1 (2,1,1*,-,2)
5. Grzegorz Zengota - 2 (0,1,1,0,-)
6. Antoni Mencel - 2+1 (1,1*,0,0)
7. Hubert Jabłoński - 1+1 (0,-,1*,0)
8. Nazar Parnicki - 0 (0,0)
Bieg po biegu:
1. Prz. Pawlicki, Hampel, Smektała, Cook - 5:1 - (5:1)
2. Hurysz, Sadurski, Mencel, Jabłoński - 5:1 - (10:2)
3. Pi. Pawlicki, Kołodziej, Kvech, Zengota - 4:2 - (14:4)
4. Jensen, Rew, Mencel, Hurysz - 3:3 - (17:7)
5. Cook, Kvech, Rew, Prz. Pawlicki - 2:4 - (19:11)
6. Pi. Pawlicki, Kołodziej, Smektała, Sadurski - 3:3 - (22:14)
7. Jensen, Hampel, Zengota, Mencel - 5:1 - (27:15)
8. Pi. Pawlicki, Cook, Rew, Hurysz - 3:3 - (30:18)
9. Kołodziej, Jensen, Hampel, Parnicki - 3:3 - (33:21)
10. Prz. Pawlicki, Kvech, Zengota, Mencel - 5:1 - (38:22)
11. Cook, Kołodziej, Hampel, Kvech - 1:5 - (39:27)
12. Sadurski, Kołodziej, Jabłoński, Prz. Pawlicki - 3:3 - (42:30)
13. Jensen, Cook, Pi. Pawlicki, Zengota - 4:2 - (46:32)
14. Hampel, Rew, Prz. Pawlicki, Jabłoński - 4:2 - (50:34)
15. Cook, Pi. Pawlicki, Jensen, Parnicki - 3:3 - (53:37)
2024-07-07 20:58:07
Kategoria: zuzel / newsy
Komentarze
Rafał
2024-07-08 17:20:33Odpowiedź
Jak można napisać że Falubaz jest pewny utrzymania? Jeszcze liga się nie skończyła. Faktem jest że Falubaz zrobił duży krok w utrzymaniu się w ekstralidze.
To samo tyczy się Uni Leszno. Oni jeszcze nie spadli.
I wypadałoby podpisać się z imienia i nazwiska kto stoi za tak dennym artykułem.