V.Jovanović: potrzebujemy zwycięstwa żeby uwierzyć w siebie
Orlen Zastal przegrał w Szczecinie z Kingiem 89-81 i była to siódma z rzędu porażka zielonogórzan w lidze. W zespole coraz trudniej o optymizm i pewność siebie, a ekipa Jovanovicia musi stanąć na wysokości zadania w walce o przyszłość koszykówki w Grodzie Bachusa. Oto co po spotkaniu powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu ekip.
Swoimi odczuciami po meczu podzielił się trener Zastalu Vladimir Jovanović:
- Po pierwsze chciałbym podziękować naszym fanom. Gratulacje należą się też gospodarzom, byli lepsi i zasłużyli na zwycięstwo. W pierwszej kwarcie i trochę minut w drugiej graliśmy całkiem dobrze, ale mieliśmy olbrzymie problemy z walką na tablicach i ich zbiórkami w ataku. Szczecin miał aż 14 zbiórek więcej w tym meczu i to zadecydowało.
Dopytywany dlaczego Marcin Woroniecki gra tak mało minut odpowiedział ?
- Mamy 12 zawodników, nie jest możliwe grać wszystkimi z dużą ilością minut. Analizując całą ligę, czasami trzeba zredukować rotację i to jest moja decyzja. Marcin jest dobrym zawodnikiem, ciężko pracuje, miał swój udział w ważnych zwycięstwach szczególnie w hali CRS. Dalej na niego liczę, ale on rozumie swoją pozycję w zespole.
Na pytanie czy spotkanie z Dąbrową będzie najważniejszym w ostatnich miesiącach dodał:
- My mamy 7 niezwykle ważnych spotkań przed sobą. Nie jesteśmy w dobrej sytuacji, ciężko jest budować pewność siebie po 7 porażkach z rzędu. Musimy ciężko pracować i rozumieć to jaką wagę mają te spotkania. Wierzę, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym, ale potrzebujemy zwycięstwa, żeby uwierzyć w to, że mamy w sobie jakość. Poźniej wszystko stało by się prostsze.
Dlaczego popełniamy tyle strasznych i niewytłumaczalnych czasami strat odpowiedział:
- Jednym z powodów jest na pewno to, że mamy nowy zespół. Potrzebujemy czasu, żeby coraz lepiej się rozumieć i grać lepiej. Część tych strat wynika z utraty koncentracji, musimy być tego świadomi. Liczę na to, że z każdym następnym meczem będziemy lepsi w tym elemencie. W tym meczu mieliśmy 15 strat a oni 13 więc to podobny wynik, ale zdecydowała walka na tablicach, którą przegraliśmy. To była ogromna różnica.
O kilka słów komentarza pokusił się także Marcin Woroniecki:
- Chciałbym pogratulować Kingowi zwycięstwa, w pełni zasłużone. Mieli 15 rzutów więcej z gry, 15 zbiórek w ataku, a my dołożyliśmy do tego 15 strat więc ciężko jest wygrać na ciężkim terenie w Szczecinie popełniając tyle strat i nie szanując do końca piłki w każdym posiadaniu. Pozwoliliśmy atletycznej drużynie zbierać tyle piłek w ataku więc myślę, że te dwie rzeczy zadecydowały w 3 kwarcie i na początku 4, gdzie ta przewaga zrobiła się większa.
Także dopytywany o małą ilość minut jakie ostatnio spędza na parkiecie dodał:
- Dla mnie najważniejsze jest to, aby drużyna wygrywała, czy gram więcej czy mniej staram się wykonywać swoje zadania jak najlepiej potrafię, czasem lepiej czasem gorzej. Ale chyba byłbym nienormalny gdybym mówił, że nie chcę grać, wiadomo że każdy chce grać, ktoś kto gra 30 minut chce grać 32 i tak dalej. Wszystko dalej jest w naszych rękach, musimy pracować i być skoncentrowani, możliwe że jeszcze więcej o tym myśleć jako gracze i trzymać się planu jaki mamy.
A tak spotkanie skomentował trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski:
- Chcieliśmy przełamać tą złą passę meczów u siebie, nie ma to znaczenia czy grasz z zespołem z dołu czy środka tabeli, najważniejsze jest dobrze się skoncentrować bo tego nam brakowało. Potrzeba koncentracji przez pełne 40 minut, nam udało się to połowicznie, jednym z powodów, że Zastal utrzymywał się w grze było to, że na początku nie mogliśmy trafić z dystansu. Byliśmy dobrze przygotowani w obronie, Zastal dużo gra 1 na 1, ale trochę błędów nam się zdarzyło. Mam nadzieję, że już własnej hali nie oddamy do końca sezonu.
Kilka słów dorzucił także James Woodard:
- Wyszliśmy z dobrym nastawieniem, znaliśmy wagę tego spotkania. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz bo Zastal walczy o utrzymanie. Graliśmy zespołowo, dobrze dzieliliśmy się piłką. Bradzo dobry mecz zagrał Dziewa, uznania należą się też Novakovi, który co prawda nie zdobył punktów, ale świetnie kontrolował tempo tego meczu, rozdając wiele asyst.
- Po pierwsze chciałbym podziękować naszym fanom. Gratulacje należą się też gospodarzom, byli lepsi i zasłużyli na zwycięstwo. W pierwszej kwarcie i trochę minut w drugiej graliśmy całkiem dobrze, ale mieliśmy olbrzymie problemy z walką na tablicach i ich zbiórkami w ataku. Szczecin miał aż 14 zbiórek więcej w tym meczu i to zadecydowało.
Dopytywany dlaczego Marcin Woroniecki gra tak mało minut odpowiedział ?
- Mamy 12 zawodników, nie jest możliwe grać wszystkimi z dużą ilością minut. Analizując całą ligę, czasami trzeba zredukować rotację i to jest moja decyzja. Marcin jest dobrym zawodnikiem, ciężko pracuje, miał swój udział w ważnych zwycięstwach szczególnie w hali CRS. Dalej na niego liczę, ale on rozumie swoją pozycję w zespole.
Na pytanie czy spotkanie z Dąbrową będzie najważniejszym w ostatnich miesiącach dodał:
- My mamy 7 niezwykle ważnych spotkań przed sobą. Nie jesteśmy w dobrej sytuacji, ciężko jest budować pewność siebie po 7 porażkach z rzędu. Musimy ciężko pracować i rozumieć to jaką wagę mają te spotkania. Wierzę, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym, ale potrzebujemy zwycięstwa, żeby uwierzyć w to, że mamy w sobie jakość. Poźniej wszystko stało by się prostsze.
Dlaczego popełniamy tyle strasznych i niewytłumaczalnych czasami strat odpowiedział:
- Jednym z powodów jest na pewno to, że mamy nowy zespół. Potrzebujemy czasu, żeby coraz lepiej się rozumieć i grać lepiej. Część tych strat wynika z utraty koncentracji, musimy być tego świadomi. Liczę na to, że z każdym następnym meczem będziemy lepsi w tym elemencie. W tym meczu mieliśmy 15 strat a oni 13 więc to podobny wynik, ale zdecydowała walka na tablicach, którą przegraliśmy. To była ogromna różnica.
O kilka słów komentarza pokusił się także Marcin Woroniecki:
- Chciałbym pogratulować Kingowi zwycięstwa, w pełni zasłużone. Mieli 15 rzutów więcej z gry, 15 zbiórek w ataku, a my dołożyliśmy do tego 15 strat więc ciężko jest wygrać na ciężkim terenie w Szczecinie popełniając tyle strat i nie szanując do końca piłki w każdym posiadaniu. Pozwoliliśmy atletycznej drużynie zbierać tyle piłek w ataku więc myślę, że te dwie rzeczy zadecydowały w 3 kwarcie i na początku 4, gdzie ta przewaga zrobiła się większa.
Także dopytywany o małą ilość minut jakie ostatnio spędza na parkiecie dodał:
- Dla mnie najważniejsze jest to, aby drużyna wygrywała, czy gram więcej czy mniej staram się wykonywać swoje zadania jak najlepiej potrafię, czasem lepiej czasem gorzej. Ale chyba byłbym nienormalny gdybym mówił, że nie chcę grać, wiadomo że każdy chce grać, ktoś kto gra 30 minut chce grać 32 i tak dalej. Wszystko dalej jest w naszych rękach, musimy pracować i być skoncentrowani, możliwe że jeszcze więcej o tym myśleć jako gracze i trzymać się planu jaki mamy.
A tak spotkanie skomentował trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski:
- Chcieliśmy przełamać tą złą passę meczów u siebie, nie ma to znaczenia czy grasz z zespołem z dołu czy środka tabeli, najważniejsze jest dobrze się skoncentrować bo tego nam brakowało. Potrzeba koncentracji przez pełne 40 minut, nam udało się to połowicznie, jednym z powodów, że Zastal utrzymywał się w grze było to, że na początku nie mogliśmy trafić z dystansu. Byliśmy dobrze przygotowani w obronie, Zastal dużo gra 1 na 1, ale trochę błędów nam się zdarzyło. Mam nadzieję, że już własnej hali nie oddamy do końca sezonu.
Kilka słów dorzucił także James Woodard:
- Wyszliśmy z dobrym nastawieniem, znaliśmy wagę tego spotkania. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz bo Zastal walczy o utrzymanie. Graliśmy zespołowo, dobrze dzieliliśmy się piłką. Bradzo dobry mecz zagrał Dziewa, uznania należą się też Novakovi, który co prawda nie zdobył punktów, ale świetnie kontrolował tempo tego meczu, rozdając wiele asyst.
2025-03-29 16:31:00
Kategoria: kosz / newsy