Start Lublin - Zastal Zielona Góra 91-82
Zastal powalczył na trudnym terenie w Lublinie, ostatecznie przegrywając 91-82. Zielonogórzanie doskonale weszli w mecz, jednak z każdą kolejną kwartą ich gra wyglądała coraz gorzej. Nie pomógł najlepszy w sezonie występ Murphy'ego, który zdobył 22 punkty.
Zastal rozpoczął piątką: Thornwell, Saulys, Murphy, Kołodziej i Matczak. Było to pierwsze wyjazdowe spotkanie pod wodzą trenera Jovanovicia. Start, który po cichu myśli o fazie medalowej był zdecydowanym faworytem, jednak zielonogórzanie po bardzo złym bilansie we własnej hali jak tlenu potrzebowali wyjazdowego triumfu.

Zastal dobrze wszedł w mecz, a punktowali Murphy i Thornwell. W obronie duże problemy miał Kołodziej, który po 3 minutach gry został zmieniony przez Harrisa, a ten szybko przywitał się trafioną trójką. Zielonogórzanie grali szybko w ataku, a po punktach Saulysa wyszli na prowadzenie 19-7 w połowie kwarty. Murphy notował najlepsze otwarcie w sezonie szybko kolekcjonując dwucyfrówkę przy swoim nazwisku. Pierwsza kwarta pokazała czemu Start ma najgorszą defensywę w lidze, a ponieważ w ataku dobrze grał tylko De Lattibeaudiere to przewaga gości wzrosła do rekordowych 16 punktów. Ostatecznie gospodarze zmniejszyli trochę straty, ale to była bardzo dobra kwartu Zastalu wygrana przez zielonogórzan aż 30-16!

O słabym otwarciu szybko zapomniał Kołodziej, który przymierzył dwie trójki na otwarcie 2 kwarty. Wśród gospodarzy zaczęli trafiać Ramey i Drame. W grę obu drużyn wkradło się trochę chaosu, a Zastal utrzymywał dwucyfrowe prowadzenie. W połowie kwarty gospodarze mieli już 6 strat przy tylko jednej po stronie gości. W Starcie ratować wynik próbowała druga linia, jednak na punkty Pelczara i Szymańskiego szybko odpowiadał mający ogromną ochotę na grę Murphy. W drugiej części kwarty Zastal wyraźnie stanął w ataku, przewaga spadła do 8 punktów i zmuszony do wzięcia czasu został Jovanović. Po krótkiej przerwie na trójki Rameya i Williamsa rzutem z dystansu odpowiedział Saulys. Ta część gry dla lublinian 25-20, jednak Zastal na zasłużonym prowadzeniu 50-41. Murphy z 16, a Harris z 11 punktami do przerwy.

Po przerwie kibice oglądali walkę punkt za punkt i nie była to najatrakcyjniejsza gra dla fanów basketu. Ożywienie wniosło fantastyczne podanie nad kosz Hodge'a, a piłkę w impetem wsadził Murphy, mający już 20 punktów na swoim koncie! W połowie kwarty na remis w tej części, jednak Zastal wyraźnie stracił pomysł na grę. Obudził się Drame, De Lattibeaudiere i Brown, którzy zbudowali run 10-0 dla gospodarzy doprowadzając do remisu. Na szczęście dla gości trójką odpowiedział niezawodny Harris, dokładając za chwilę kolejne trafienie, wprowadzając trochę spokoju w poczynania swojej drużyny. Ostatecznie Start lepszy 26-17 niwelując wszystkie straty, a na tablicach remis 67-67.

Nie do zatrzymanie był De Lattibeaudiere, w odpowiedzi akcją 2+1 popisał Hodge. Start coraz lepiej radził sobie w obronie, zmuszając zielonogórzan do prostych strat. Po trójce Karolaka otwarcie gospodarzy 11-5 w ostatniej kwarcie i kolejna przerwa Jovanovicia, zmuszonego do szukania kolejnych opcji w ofensywie. Jednak obraz gry nie zmieniał się, a lublinianie akcja po akcji budowali swoją przewagę. Na pięc minut przed końcem 82-74 dla gospodarzy. Licznik Murphy'ego zatrzymał się w 3 kwarcie, seryjnie pudłował Matczak, a po kolejnych 5 punktach rządzącego pod koszem Drame nic już nie mogło uratować słabnącego z każdą minutą Zastalu. Gospodarze w pełni kontrolowali już grę, wygrywając kwartę 24-15 i w całym meczu 91-82.
Start bardzo źle rozpoczął to spotkanie, jednak w drugiej połowie prawdziwy popis dali De Lattibeaudiere (18 pkt) i Drame (20 pkt i 11 zb,), którzy raz po raz dziurawili defensywę Zastalu. Dla zielonogórzan przez 3 kwarty wyśmienicie grał Murphy (22 pkt), który zanotował najlepszy mecz w sezonie. Klasę potwierdził także Harris (20 pkt), jednak zabrakło wsparcia reszty zespołu, szczególnie w drugiej połowie. Oprócz Kołodziej bardzo słabo zagrała polska rotacja. Dwie skrajnie różne połowy w wykonaniu gości to obraz, do którego zdążyli już się przyzwyczaić kibice Zastalu. Schemat się powtarza i nad tym musi zdecydowanie popracować Jovanović.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 16-30
II: 25-20
III: 26-17
IV: 24-15
Zastal: Murphy 22, Harris 20, Thornwell 13, Kołodziej 10, Saulys 8, Hodge 5, Matczak 2, Sitnik 2, Woroniecki, Żmudzki
Zastal dobrze wszedł w mecz, a punktowali Murphy i Thornwell. W obronie duże problemy miał Kołodziej, który po 3 minutach gry został zmieniony przez Harrisa, a ten szybko przywitał się trafioną trójką. Zielonogórzanie grali szybko w ataku, a po punktach Saulysa wyszli na prowadzenie 19-7 w połowie kwarty. Murphy notował najlepsze otwarcie w sezonie szybko kolekcjonując dwucyfrówkę przy swoim nazwisku. Pierwsza kwarta pokazała czemu Start ma najgorszą defensywę w lidze, a ponieważ w ataku dobrze grał tylko De Lattibeaudiere to przewaga gości wzrosła do rekordowych 16 punktów. Ostatecznie gospodarze zmniejszyli trochę straty, ale to była bardzo dobra kwartu Zastalu wygrana przez zielonogórzan aż 30-16!
O słabym otwarciu szybko zapomniał Kołodziej, który przymierzył dwie trójki na otwarcie 2 kwarty. Wśród gospodarzy zaczęli trafiać Ramey i Drame. W grę obu drużyn wkradło się trochę chaosu, a Zastal utrzymywał dwucyfrowe prowadzenie. W połowie kwarty gospodarze mieli już 6 strat przy tylko jednej po stronie gości. W Starcie ratować wynik próbowała druga linia, jednak na punkty Pelczara i Szymańskiego szybko odpowiadał mający ogromną ochotę na grę Murphy. W drugiej części kwarty Zastal wyraźnie stanął w ataku, przewaga spadła do 8 punktów i zmuszony do wzięcia czasu został Jovanović. Po krótkiej przerwie na trójki Rameya i Williamsa rzutem z dystansu odpowiedział Saulys. Ta część gry dla lublinian 25-20, jednak Zastal na zasłużonym prowadzeniu 50-41. Murphy z 16, a Harris z 11 punktami do przerwy.
Po przerwie kibice oglądali walkę punkt za punkt i nie była to najatrakcyjniejsza gra dla fanów basketu. Ożywienie wniosło fantastyczne podanie nad kosz Hodge'a, a piłkę w impetem wsadził Murphy, mający już 20 punktów na swoim koncie! W połowie kwarty na remis w tej części, jednak Zastal wyraźnie stracił pomysł na grę. Obudził się Drame, De Lattibeaudiere i Brown, którzy zbudowali run 10-0 dla gospodarzy doprowadzając do remisu. Na szczęście dla gości trójką odpowiedział niezawodny Harris, dokładając za chwilę kolejne trafienie, wprowadzając trochę spokoju w poczynania swojej drużyny. Ostatecznie Start lepszy 26-17 niwelując wszystkie straty, a na tablicach remis 67-67.
Nie do zatrzymanie był De Lattibeaudiere, w odpowiedzi akcją 2+1 popisał Hodge. Start coraz lepiej radził sobie w obronie, zmuszając zielonogórzan do prostych strat. Po trójce Karolaka otwarcie gospodarzy 11-5 w ostatniej kwarcie i kolejna przerwa Jovanovicia, zmuszonego do szukania kolejnych opcji w ofensywie. Jednak obraz gry nie zmieniał się, a lublinianie akcja po akcji budowali swoją przewagę. Na pięc minut przed końcem 82-74 dla gospodarzy. Licznik Murphy'ego zatrzymał się w 3 kwarcie, seryjnie pudłował Matczak, a po kolejnych 5 punktach rządzącego pod koszem Drame nic już nie mogło uratować słabnącego z każdą minutą Zastalu. Gospodarze w pełni kontrolowali już grę, wygrywając kwartę 24-15 i w całym meczu 91-82.
Start bardzo źle rozpoczął to spotkanie, jednak w drugiej połowie prawdziwy popis dali De Lattibeaudiere (18 pkt) i Drame (20 pkt i 11 zb,), którzy raz po raz dziurawili defensywę Zastalu. Dla zielonogórzan przez 3 kwarty wyśmienicie grał Murphy (22 pkt), który zanotował najlepszy mecz w sezonie. Klasę potwierdził także Harris (20 pkt), jednak zabrakło wsparcia reszty zespołu, szczególnie w drugiej połowie. Oprócz Kołodziej bardzo słabo zagrała polska rotacja. Dwie skrajnie różne połowy w wykonaniu gości to obraz, do którego zdążyli już się przyzwyczaić kibice Zastalu. Schemat się powtarza i nad tym musi zdecydowanie popracować Jovanović.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 16-30
II: 25-20
III: 26-17
IV: 24-15
Zastal: Murphy 22, Harris 20, Thornwell 13, Kołodziej 10, Saulys 8, Hodge 5, Matczak 2, Sitnik 2, Woroniecki, Żmudzki
2024-12-13 18:29:33
Kategoria: kosz / newsy