Orlen Zastal Zielona Góra -PGE Start Lublin 101:92
Orlen Zastal Zielona Góra odniósł sensacyjnie drugie zwycięstwo z rzędu, bardzo ważne w kontekście utrzymania w Orlen Basket Lidze! Zielonogórzanie w czwartkowe popołudnie pokonali we własnej hali wyżej notowany PGE Start Lublin 101:92. Spotkanie było niezwykle wyrównane od pierwszych minut, a bohaterem miejscowych był Veljko Brkić, który na swoim koncie zanotował 28 punktów, dwie zbiórki i dwie asysty.
Zastal rozpoczął piątką: Nichols, Brkić, Matczak, Wójcik i Łabinowicz. Na parkiecie spotkały się drużyny walczące na dwóch różnych biegunach: Start o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off, natomiast zielonogórzanie o utrzymanie. Ekipa Jovanovicia uskrzydlona przełamaniem fatalnej passy w Dąbrowie Górniczej walczyła o spokój przed ostatnimi meczami sezonu.

Spotkanie rozpoczęło się walką punkt za punkt, a doskonały początek zanotował Brkić, który szybko uzbierał 6 punktów. Wśród gości raz za razem punktował Lecomte i Brown. Pierwszą trójkę przymierzył Wójcik, a Zastal prowadził 11-8 w połowie kwarty. Zielonogórzanie grali zespołowo znając stawkę tego meczu, dobre minuty wniósł Matczak, a żadna z drużyn nie była w stanie zdudować większej przewagi. W ataku z obu stron otwierali się kolejni zawodnicy, a pierwsza kwarta minimalnie dla Zastalu 25-24.
Początek drugiej kwarty to trójka Perrego, na którą celnymi rzutami z dystansu szybko odpowiedzieli Williams i Pelczar doprowadzając do remisu 32-32. Obraz gry nie ulegał zmianie, a prowadzenie zmieniało się praktycznie po każdej akcji. Obie ekipy były bardzo dobrze dysponowane rzutowo, gdy trójkę przymierzył Brkić, od razu w następnej akcji jego wyczyn skopiował Lecomte. Końcówka kwarty to dobra gra pod koszem De Lattibeaudiere, na którego recepty nie mogli znaleźć zielonogórzanie. Ostatecznie ta część gry dla Startu 26-22 i prowadzenie lublinian do przerwy 50-47.

Po przerwie kanonada strzelecka trwała w najlepsze, a na trójki Matczaka i Nicholsa dwukrotnie odpowiedział Krasuski. Przy stanie 60-61 krótki przestój przytrafił się gospodarzom, a Lecomte z Williamsem szybko wykorzystali sytuację notując run 7-0 i wyprowadzając gości na najwyższe prowadzenie 68-60. Czasem musiał ratować się Jovanović, a po powrocie na parkiet szybką trójką sygnał do odrabiania strat dał Wójcik. Gra się wyrównała, a Start utrzymywał kilkupunktową przewagę prowadząc 75-69 na 2 minuty przed końcem 3 kwarty. Od tego momentu gra gości wyglądało coraz gorzej, a może to aż tak dobrze zaczęli grać zastalowcy. Punktowali już tylko gospodarze, a Nichols, Brkić, Łabinowicz i Sitnik zdobyli kolejne 11 punktów, dajać zwycięstwo w kwarcie 33-25 i prowadzenie w meczu 80-75 przed ostatnią odsłoną.
W decydującej kwarcie pierwsze 4 oczka dorzucił grający fenomenalne zawody Brkić, a run gospodarzy urósł do 15 kolejnych punktów. Przełamanie gościom dał dopiero Pelczar, który niespodziewanie dwa razy przymierzył z dystansu. Wynik znów był na styku, ale ekipa Jovanovicia zdążyła już przyzwyczaić zielonogórskich fanów do takiego scenariusza. Dobrą energię na parkiet wniósł Łabinowicz popisując się efektownymi dunkami, przypominając kibicom, że nie tak dawno wygrał konkurs wsadów. Start próbował złapać wynik jednak często grał chaotycznie w ataku, a gospodarze pilnowali kilkupunktowej przewagi. W ostatnich minutach ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Matczak trafiając między innymi trójkę w iście ekwilibrystycznej pozycji, zamykając mecz na minutę przed końcem. Ostatnia kwarta dla godpodarzy, a Zastal wygrał drugi raz z rzędu pokonując Start 101-92.
Zastal wykonał plan w 100 procentach, wygrał walkę na tablicach, grał zespołowo i na dobrej skuteczności trafiał z dystansu. Fenomenalne zawody rozegrał Brkić, zdobywca 28 punktów. Dwucyfrówki zaliczyli także Matczak (15 pkt), Nichols (14 pkt), Wójcik (13 pkt) i Sitnik (11 pkt). Jednak tak zespołowej koszykówki zgromadzeni w hali CRS kibice nie widzieli już od dawna. Zwycięstwo daje dużo spokoju i wyraźne odbicie się od dna ligowej tabeli na samym finiszu rozgrywek.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 25-24
II: 22-26
III: 33-25
IV: 21-17
Zastal: Brkić 28, Matczak 15, Nichols 14, Wójcik 13, Sitnik 11, Perry 7, Kołodziej 6, Łabinowicz 6, Simmons 1, Grady
Start: Lecomte 18, Williams 16, Brown 14, Drame 11, De Lattibeaudiere 10, Pelczar 9, Krasuski 6, Put 6, Ramey 2
Spotkanie rozpoczęło się walką punkt za punkt, a doskonały początek zanotował Brkić, który szybko uzbierał 6 punktów. Wśród gości raz za razem punktował Lecomte i Brown. Pierwszą trójkę przymierzył Wójcik, a Zastal prowadził 11-8 w połowie kwarty. Zielonogórzanie grali zespołowo znając stawkę tego meczu, dobre minuty wniósł Matczak, a żadna z drużyn nie była w stanie zdudować większej przewagi. W ataku z obu stron otwierali się kolejni zawodnicy, a pierwsza kwarta minimalnie dla Zastalu 25-24.
Początek drugiej kwarty to trójka Perrego, na którą celnymi rzutami z dystansu szybko odpowiedzieli Williams i Pelczar doprowadzając do remisu 32-32. Obraz gry nie ulegał zmianie, a prowadzenie zmieniało się praktycznie po każdej akcji. Obie ekipy były bardzo dobrze dysponowane rzutowo, gdy trójkę przymierzył Brkić, od razu w następnej akcji jego wyczyn skopiował Lecomte. Końcówka kwarty to dobra gra pod koszem De Lattibeaudiere, na którego recepty nie mogli znaleźć zielonogórzanie. Ostatecznie ta część gry dla Startu 26-22 i prowadzenie lublinian do przerwy 50-47.
Po przerwie kanonada strzelecka trwała w najlepsze, a na trójki Matczaka i Nicholsa dwukrotnie odpowiedział Krasuski. Przy stanie 60-61 krótki przestój przytrafił się gospodarzom, a Lecomte z Williamsem szybko wykorzystali sytuację notując run 7-0 i wyprowadzając gości na najwyższe prowadzenie 68-60. Czasem musiał ratować się Jovanović, a po powrocie na parkiet szybką trójką sygnał do odrabiania strat dał Wójcik. Gra się wyrównała, a Start utrzymywał kilkupunktową przewagę prowadząc 75-69 na 2 minuty przed końcem 3 kwarty. Od tego momentu gra gości wyglądało coraz gorzej, a może to aż tak dobrze zaczęli grać zastalowcy. Punktowali już tylko gospodarze, a Nichols, Brkić, Łabinowicz i Sitnik zdobyli kolejne 11 punktów, dajać zwycięstwo w kwarcie 33-25 i prowadzenie w meczu 80-75 przed ostatnią odsłoną.
W decydującej kwarcie pierwsze 4 oczka dorzucił grający fenomenalne zawody Brkić, a run gospodarzy urósł do 15 kolejnych punktów. Przełamanie gościom dał dopiero Pelczar, który niespodziewanie dwa razy przymierzył z dystansu. Wynik znów był na styku, ale ekipa Jovanovicia zdążyła już przyzwyczaić zielonogórskich fanów do takiego scenariusza. Dobrą energię na parkiet wniósł Łabinowicz popisując się efektownymi dunkami, przypominając kibicom, że nie tak dawno wygrał konkurs wsadów. Start próbował złapać wynik jednak często grał chaotycznie w ataku, a gospodarze pilnowali kilkupunktowej przewagi. W ostatnich minutach ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Matczak trafiając między innymi trójkę w iście ekwilibrystycznej pozycji, zamykając mecz na minutę przed końcem. Ostatnia kwarta dla godpodarzy, a Zastal wygrał drugi raz z rzędu pokonując Start 101-92.
Zastal wykonał plan w 100 procentach, wygrał walkę na tablicach, grał zespołowo i na dobrej skuteczności trafiał z dystansu. Fenomenalne zawody rozegrał Brkić, zdobywca 28 punktów. Dwucyfrówki zaliczyli także Matczak (15 pkt), Nichols (14 pkt), Wójcik (13 pkt) i Sitnik (11 pkt). Jednak tak zespołowej koszykówki zgromadzeni w hali CRS kibice nie widzieli już od dawna. Zwycięstwo daje dużo spokoju i wyraźne odbicie się od dna ligowej tabeli na samym finiszu rozgrywek.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 25-24
II: 22-26
III: 33-25
IV: 21-17
Zastal: Brkić 28, Matczak 15, Nichols 14, Wójcik 13, Sitnik 11, Perry 7, Kołodziej 6, Łabinowicz 6, Simmons 1, Grady
Start: Lecomte 18, Williams 16, Brown 14, Drame 11, De Lattibeaudiere 10, Pelczar 9, Krasuski 6, Put 6, Ramey 2
2025-04-10 20:28:23
Kategoria: kosz / newsy