Wypowiedzi po zwycięstwie z Cariną Gubin
W minioną sobotę, 5 kwietnia w bardzo wietrzne popołudnie, Lechia Zielona Góra ograła Carinę Gubin 2:0. Zielonogórzanie wrócili na dobre tory po dwóch słabszych spotkaniach, w których zainkasowali jedynie jeden punkt do ligowej tabeli. W sobotnim spotkaniu dużą rolę odegrał wiatr, który zatrzymywał lub napędzał podania za linię obrony.
W całym spotkaniu dużą rolę odegrał.. wiatr. Podmuchy powietrza były na tyle silne, że próby podań dłuższej piłki nad linią obrony były zdecydowanie bezskuteczne i pozbawione jakiegokolwiek sensu.
- Nie lubię zrzucać winy na czynniki zewnętrzne, ale tak, to miało duży wpływ. To można zobaczyć w drugiej połowie, w której dwie nasze bramki padły po dobrych podaniach za linię obrony, co lubimy robić. W pierwszej połowie mieliśmy to ograniczone, bo te piłki zatrzymywały się. My byliśmy napędzeni dobrą końcówką pierwszej połowy i wierzyliśmy w to zwycięstwo - zakończył trener Lechii Zielona Góra.
Bramkę na 2:0 strzelił Przemysław Mycan, którego świetnym podaniem obsłużył Lizakowski. Sam strzelec bramki skomentował, że było to jedno z ładniejszych trafień na popularnym "dołku".
- Strzeliłem piętą. Myślę, że to była jedna z ładniejszych bramek na tym stadionie. Determiował wiatr. Na rozgrzewce nie było tego tak czuć, ale w 20 minucie pierwszej połowy pomyślałem, że gramy z wiatrem to czuliśmy, że to wygramy w szatni - Przemysław Mycan.
Źródło: Radio Zielona Góra
- Nie lubię zrzucać winy na czynniki zewnętrzne, ale tak, to miało duży wpływ. To można zobaczyć w drugiej połowie, w której dwie nasze bramki padły po dobrych podaniach za linię obrony, co lubimy robić. W pierwszej połowie mieliśmy to ograniczone, bo te piłki zatrzymywały się. My byliśmy napędzeni dobrą końcówką pierwszej połowy i wierzyliśmy w to zwycięstwo - zakończył trener Lechii Zielona Góra.
Bramkę na 2:0 strzelił Przemysław Mycan, którego świetnym podaniem obsłużył Lizakowski. Sam strzelec bramki skomentował, że było to jedno z ładniejszych trafień na popularnym "dołku".
- Strzeliłem piętą. Myślę, że to była jedna z ładniejszych bramek na tym stadionie. Determiował wiatr. Na rozgrzewce nie było tego tak czuć, ale w 20 minucie pierwszej połowy pomyślałem, że gramy z wiatrem to czuliśmy, że to wygramy w szatni - Przemysław Mycan.
Źródło: Radio Zielona Góra
2025-04-07 10:57:53
Kategoria: pilka / newsy