Zastal Zielona Góra – Dziki Warszawa 77-76
Zastal po niezwykle emocjonującym spotkaniu ponownie zwycięski, pokonując warszawskie Dziki 77-76. To był prawdziwy popis zespołowej koszykówki ekipy Jovanovicia, a gospodarzy w nerwowej końcówce do wygranej poprowadził niesamowicie grający w 2 połowie Thornwell. Triumf ten oddalił zielonogórzan od strefy spadkowej w Orlen Basket Lidze.
Zastal rozpoczął piątką: Thornwell, Murphy, Saulys, Matczak i Kołodziej. W zielonogórskiej hali zameldowała się drużyna warszawskich Dzików, która zajmowała miejsce w TOP 3 w tabeli Orlen Basket Ligi. Zielonogórzanie podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad faworyzowanym Treflem, wierzyli w kolejne zwycięstwo i ucieczkę ze sterfy spadkowej.

Spotkanie rozpoczęło się grą punkt za punkt, a żaden z zespołów nie zbudował większej przewagi. Bardzo dobrze w spotkanie wszedł Matczak zdobywając 5 punktów, kontynuując bardzo dobrą grę prezentowaną w ostatnim spotkaniu z Treflem. W połowie kwarty na remis, jednak kolejne akcje przyniosły dwa dystansowe trafienia Joesaara, co pozwoliło odskoczyć gościom na 6 punktów. Zastal stanął w ataku, a wynik nie ulegał, zmianie mimo upływających kolejnych minut. Przełamanie dał drużynie Hodge, a w kolejnej akcji trójkę przymierzył Kołodziej. Dla gości trafiali Andersson i Wesson, a zespół z Warszawy miał już 7 asyst po tej części gry. Kwarta 22-17 dla Dzików, którzy potwierdzili fakt bycia najlepszą defensywą ligi.

Wspaniałe otwarcie 2 kwarty zanotował Kołodziej, a jego kolejne 6 punktów wyprowadziło gospodarzy na prowadzenie 22-21. Zielonogórskim fanom trójką przypomniał się Mokros, który w przeszłości rozegrał aż 3 sezony dla Zastalu. Kibice obserwowali dużo walki na parkiecie, a w połowie kwarty minimalnie lepsi goście 33-30. Fenomenalnym wsadem po asyście Joesaara popisał się grający dobre zawody Bartosz. W odpowiedzi asystą nad kosz do Murphy'ego zrewanżował się Saulys. Warte odnotowania, że pierwsze punkty dopiero po 17 minutach gry zdobył najskuteczniejszy w sezonie Harris. A że oczka dorzucił też Thornwell, punkty przy swoich nazwiskach zapisało aż 8 zastalowców, udawadniając jak drużynową koszykówkę grają obecnie miejscowi. Gospodarze po dobrej kwarcie w ofensywie lepsi 24-19, a do przerwy remis 41-41.

Początek 2 połowy to popis Thornwella, który przypomniał sobie, że na nim w dużej mierze spoczywa ciężar zdobywania punktów. Zastal zaczął bardzo twardo w obronie szybko notując run 7-2, obejmując najwyższe prowadzenie 48-43. Po stronie gości odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięli na siebie Polacy, Bartosz i Szlachetka. Dla Zastalu trójkę przymierzył Murphy, co nie jest częstym widokiem w tym sezonie, a chwilę później jego wyczyn powtórzył Kołodziej. 3 kwarta, która jeszcze niedawno prześladowała gospodarzy, ponownie okazała się prawdziwym atutem zielonogórzan. Miejscowi lepsi 19-15, prowadząc w meczu 60-56.

Ostatnia odsłona to kontynuacja podkoszowych pojedynków Thornwella z Mokrosem, pomiędzy którymi wyraźnie iskrzyło na parkiecie. Kibice oglądali dużo walki po obu stronach, a gra bardzo się wyrównała. Wśród gości wyraźnie uaktywnił się McGill, który dwoma trafieniami z dystansu wyprowadził Dziki na prowadzenie 66-65. Zielonogórskich fanów wspaniałym wsadem poderwał Harris, dając dodatkową energię całej drużynie. Prowadzenie zmieniało się z każdą akcją, a w poczynania obu drużyn wkradła się duża nerwowość. Po niezwykle ważnych trafieniach Murphy'ego i Thornwella na półtora minuty przed końcem na tablicach widniał wynik 73-72 dla gospodarzy. Zielonogórskich fanów uciszył jednak Joesaar, który faulowany przez Matczaka trafił za 3 punkty, dokładając oczko z lini rzutów wolnych. Po trafieniu Thornwella, stracie gości i punktach Murphy'ego po kolejnej asyście nad kosz Saulysa Zastal prowadził 1 punktem na 12 sekund przed końcem. Niesamowity w 2 połowie Thornwell przechwycił kolejną piłkę, a gospodarze po niezwykle emocjonującej końcówce wygrali 77-76!
To był prawdziwy popis zespołowej koszykówki drużyny Jovanovicia. Aż 6 zastalowców zanotowało dwucyfrówki przy swoich nazwiskach, a tylko Woroniecki zakończył spotkanie bez zdobyczy punktowych. 7 trafionych trójek na 50 procentowej skuteczności potwierdziło, że gospodarze coraz lepiej czują się we własnej hali. Ponownie wygrana 3 kwarta pozwoliła już zapomnieć o niedawnej niemocy w grze po przerwie. Drużyna pod wodzą Jovanovicia napędza się z każdym spotkaniem, a wiara w zwycięstwo jest wyraźnie widoczna. Zastal oddala się od strefy spadkowej i może w spokoju przygotowywać się do kolejnych spotkań.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 17-22
II: 24-19
III: 19-15
IV: 17-20
Zastal: Murphy 15, Thornwell 13, Kołodziej 12, Hodge 11, Matczak 11, Harris 10, Saulys 3, Sitnik 2, Woroniecki
Spotkanie rozpoczęło się grą punkt za punkt, a żaden z zespołów nie zbudował większej przewagi. Bardzo dobrze w spotkanie wszedł Matczak zdobywając 5 punktów, kontynuując bardzo dobrą grę prezentowaną w ostatnim spotkaniu z Treflem. W połowie kwarty na remis, jednak kolejne akcje przyniosły dwa dystansowe trafienia Joesaara, co pozwoliło odskoczyć gościom na 6 punktów. Zastal stanął w ataku, a wynik nie ulegał, zmianie mimo upływających kolejnych minut. Przełamanie dał drużynie Hodge, a w kolejnej akcji trójkę przymierzył Kołodziej. Dla gości trafiali Andersson i Wesson, a zespół z Warszawy miał już 7 asyst po tej części gry. Kwarta 22-17 dla Dzików, którzy potwierdzili fakt bycia najlepszą defensywą ligi.
Wspaniałe otwarcie 2 kwarty zanotował Kołodziej, a jego kolejne 6 punktów wyprowadziło gospodarzy na prowadzenie 22-21. Zielonogórskim fanom trójką przypomniał się Mokros, który w przeszłości rozegrał aż 3 sezony dla Zastalu. Kibice obserwowali dużo walki na parkiecie, a w połowie kwarty minimalnie lepsi goście 33-30. Fenomenalnym wsadem po asyście Joesaara popisał się grający dobre zawody Bartosz. W odpowiedzi asystą nad kosz do Murphy'ego zrewanżował się Saulys. Warte odnotowania, że pierwsze punkty dopiero po 17 minutach gry zdobył najskuteczniejszy w sezonie Harris. A że oczka dorzucił też Thornwell, punkty przy swoich nazwiskach zapisało aż 8 zastalowców, udawadniając jak drużynową koszykówkę grają obecnie miejscowi. Gospodarze po dobrej kwarcie w ofensywie lepsi 24-19, a do przerwy remis 41-41.
Początek 2 połowy to popis Thornwella, który przypomniał sobie, że na nim w dużej mierze spoczywa ciężar zdobywania punktów. Zastal zaczął bardzo twardo w obronie szybko notując run 7-2, obejmując najwyższe prowadzenie 48-43. Po stronie gości odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięli na siebie Polacy, Bartosz i Szlachetka. Dla Zastalu trójkę przymierzył Murphy, co nie jest częstym widokiem w tym sezonie, a chwilę później jego wyczyn powtórzył Kołodziej. 3 kwarta, która jeszcze niedawno prześladowała gospodarzy, ponownie okazała się prawdziwym atutem zielonogórzan. Miejscowi lepsi 19-15, prowadząc w meczu 60-56.
Ostatnia odsłona to kontynuacja podkoszowych pojedynków Thornwella z Mokrosem, pomiędzy którymi wyraźnie iskrzyło na parkiecie. Kibice oglądali dużo walki po obu stronach, a gra bardzo się wyrównała. Wśród gości wyraźnie uaktywnił się McGill, który dwoma trafieniami z dystansu wyprowadził Dziki na prowadzenie 66-65. Zielonogórskich fanów wspaniałym wsadem poderwał Harris, dając dodatkową energię całej drużynie. Prowadzenie zmieniało się z każdą akcją, a w poczynania obu drużyn wkradła się duża nerwowość. Po niezwykle ważnych trafieniach Murphy'ego i Thornwella na półtora minuty przed końcem na tablicach widniał wynik 73-72 dla gospodarzy. Zielonogórskich fanów uciszył jednak Joesaar, który faulowany przez Matczaka trafił za 3 punkty, dokładając oczko z lini rzutów wolnych. Po trafieniu Thornwella, stracie gości i punktach Murphy'ego po kolejnej asyście nad kosz Saulysa Zastal prowadził 1 punktem na 12 sekund przed końcem. Niesamowity w 2 połowie Thornwell przechwycił kolejną piłkę, a gospodarze po niezwykle emocjonującej końcówce wygrali 77-76!
To był prawdziwy popis zespołowej koszykówki drużyny Jovanovicia. Aż 6 zastalowców zanotowało dwucyfrówki przy swoich nazwiskach, a tylko Woroniecki zakończył spotkanie bez zdobyczy punktowych. 7 trafionych trójek na 50 procentowej skuteczności potwierdziło, że gospodarze coraz lepiej czują się we własnej hali. Ponownie wygrana 3 kwarta pozwoliła już zapomnieć o niedawnej niemocy w grze po przerwie. Drużyna pod wodzą Jovanovicia napędza się z każdym spotkaniem, a wiara w zwycięstwo jest wyraźnie widoczna. Zastal oddala się od strefy spadkowej i może w spokoju przygotowywać się do kolejnych spotkań.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 17-22
II: 24-19
III: 19-15
IV: 17-20
Zastal: Murphy 15, Thornwell 13, Kołodziej 12, Hodge 11, Matczak 11, Harris 10, Saulys 3, Sitnik 2, Woroniecki
2024-12-27 17:41:10
Kategoria: kosz / newsy