Zastal Zielona Góra - Anwil Włocławek 70:97
W piątkowy wieczór Zastal Zielona Góra zainaugurował nowy sezon Orlen Basket Ligi. W pierwszym spotkaniu zielonogórzanie zmierzyli się w hali CRS z faworyzowanym Anwilem Włocławek, z którym przegrali 70:97. Mimo dobrego początku spotkania i gry w kontakcie w pierwszej połowie, druga należała już do rywali, którzy wykorzystali nieskuteczność i liczne błędy w obronie Zastalu.
Zastal rozpoczął sezon, a w pierwszej piątce zameldowali się D.Browning, S.Thornwell, E.Saulys , K.Murphy i M.Kołodziej. Spotkanie rozpoczęło się bardzo nerwowo, co przełożyło się na wiele nieudanych akcji z obu stron. Pierwsze punkty dla Zastalu po prawie 2 minutach gry zdobył Browning wyrównując stan meczu. W kolejnych akcjach popis swoich umiejętności zaprezentował Murphy trafiając w akcji „2+1”, następnie dorzucając trójkę i 2 osobiste, wyprowadzając Zastal na prowadzenie 10-6 po niespełna 4 minutach. Jednak od tego momentu punkty zdobywał tylko Anwil notując „run” 7-0 po punktach Petraska, Funderburka i Nelsona, wychodząc na prowadzenie 13-10. Od tego momentu gra się wyrównała, a swoje pierwsze punkty w zielonogórskich barwach zdobył kreowany na gwiazdę ligi Thornwell. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Anwilu 25-21. W Zastalu bardzo dobrze zaczęli Murphy i Harris, którzy zdobyli aż 15 z 21 punktów całego zespołu.
Początek drugiej kwarty to wyraźne zarysowanie przewagi Anwilu, który raz za razem dziurawił obronę Zastalu. Seria 9-2 na otwarcie kwarty zmusiła trenera Sirvydisa do wzięcia czasu i próby uspokojenia wielkiej nerwowości w grze swoich podopiecznych. Po 13 minutach gry i trójce Saulysa na tablicy widniał wynik 26-34. Kolejne 3 punkty dołożył nie najlepiej wchodzący w ten mecz Thornwell, dobrze w ataku prezentował się Harris. Po kolejnych 4 punktach Browninga Zastal wrócił do gry przegrywając już tylko 36-37. Jednak druga część kwarty to prawdziwy popis Taylora w ataku, który w niespełna 2 minuty 3 razy trafił za 3 punkty, wyprowadzając Anwil na najwyższe prowadzenie w meczu 50-39. W Zastalu szczególnie widoczny był brak wsparcia polskiej rotacji, która dołożyła tylko 2 punkty. Bardzo słabo spotkanie rozpoczął jeden z filarów zielonogórzan z zeszłego sezonu Kołodziej. Po dwóch kwartach Zastal przegrywał 50-39, a najskuteczniejszym zawodnikiem miejscowych był Harris z 11 punktami na koncie. Prym wśród przyjezdnych wiedli Nelson (14 pkt) i Taylor (11 pkt).
Wynik w trzeciej kwarcie otworzył Thornwell, punkty dorzucił Browning. Jednak gdy kibice gospodarzy zaczynali wierzyć w powrót w tym spotkaniu, wspaniałym wsadem popisał się Ongenda. Jednak z każdą minutą rozkręcał się Browning, który po 22 minutach gry miał już 11 punktów na koncie. Dwucyfrówkę osiągnął też Thornwell, jednak na prowadzeniu cały czas był Anwil 54-48. Swoją obecność wyraźnie zaznaczył też Michalak, który trafiając po raz trzeci za 3 punkty miał już 13 punktów na koncie. Kolejne akcje to pełna kontrola gry przez gości i prowadzenie różnicą 10 punktów w połowie kwarty. Swoją trójkę przymierzył też Pluta jednak w obliczu słabszej już postawy zielonogórskich podkoszowych utrzymywała się wysoka przewaga Anwilu, która po trójce Gruszeckiego wynosiła już 12 punktów. Drużyna z Włocławka po 3 kwartach miała już na koncie 10 celnych trójek prowadząc 73-60.
Początek czwartej kwarty to seria błędów i gra bez pomysłu zielonogórskiej drużyny. Po popisowej akcji Łączyńskiego, który idealnie podał piłkę nad kosz do Funderburka, przewaga Anwilu na 7 minut przed końcem osiągnęła rekordowe 20 punktów. Na domiar złego urazu nabawił się Harris, który zakończył swój udział w meczu. Zastal kompletnie zatrzymał się w ataku, na 4 minuty przed końcem przegrywając 4 kwartę aż 4-15. Tempo gry wyraźnie spadło, a Anwil pewnie wygrał na inaugurację 97-70.
Wygrała drużyna lepiej zorganizowana, z pełnym repertuarem zagrań ofensywnych. O ile w pierwszej połowie można doszukać się pozytywów w grze zielonogórzan, to drugie 20 minut daje dużo do myślenia. Zastal co prawda nieznacznie przegrał walkę na tablicach, rozdając także 4 asysty mniej od przeciwnika, jednak duża nerwowość w grze i momentami brak pomysłu w ataku przeważyły w tym spotkaniu. Nie sposób nie wspomnieć o słabej grze polskiej rotacji, która w sumie zdobyła tylko 5 punktów w całym spotkaniu, a jedynym punktującym zawodnikiem został Pluta. Bardzo słabe spotkanie rozegrał Kołodziej, pudłując aż 6-krotnie z gry. Anwil trafił też dwa razy więcej rzutów z dystansu, a mecz zakończył z 14 trójkami na koncie. Czwórka zielonogórzan zakończyła spotkanie z dwucyfrówką, a najskuteczniejszym zawodnikiem został Harris, zdobywca 17 punktów. W Anwilu najlepiej punktowali Nelson zdobywając 20 pkt, kolejne 17 dołożył Michalak. Ta wysoka porażka niczego nie przekreśla, pokazuje jednak ile pracy czeka jeszcze zielonogórską drużynę.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 21-25
II: 18-25
III: 21-23
IV: 10-24
Zastal: Harris 17, Browning 14, Saulys 13, Thornwell 13, Murphy 8, Pluta 5, Kołodziej, Sitnik, Żmudzki, Góreńczyk
Anwil: Nelson 20, Michalak 17, Taylor 13, Funderburk 11, Łączyński 10, Turner 9, Petrasek 6, Ongenda 4, Gruszecki 3, Akot 2, Łazarski 2, Sulima
2024-10-04 21:29:30
Kategoria: kosz / newsy