V.Jovanović: mentalność zwycięzców to klucz do wygrywania
Zastal po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonał warszawskie Dziki 77-76, wyrywając zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. Oto co po spotkaniu powiedzieli zawodnicy i trenerzy obu zespołów.
Spotkanie podsumował trener Zastalu Vladimir Jovanović:
- Po pierwsze chciałbym pogratulować moim zawodnikom. Nie poddaliśmy się przegrywając trzema punktami w końcówce spotkania i wygraliśmy niezwykle ważny mecz. Gratulacje także dla gości, wiedzieliśmy, że Dziki to bardzo dobra drużyna. Teraz mamy trochę czasu, aby spokojnie przygotować się do kolejnego spotkania i być gotowym na następne bardzo ważne starcie.
Na pytanie co zmienił w grze defensywnej Zastalu, ponieważ różnica jest widoczna gołym okiem odpowiedział:
- Nie chcę za bardzo o tym mówić i zdradzać szczegółów. To bardzo dobrze, że jest to widoczne i fajnie że to widzicie i będziecie o tym pisać. Oczywiście realizujemy nasze cele w defensywie, poprawiliśmy obronę na pick and rollu. Ale popełniamy też jeszcze sporo błędów, ale jak powiedziałem nie poddajemy się. I to jest główną przyczyną dlaczego gramy teraz lepszą koszykówkę.
Dopytywany o mentalność w zespole jako klucz do sukcesu szybko skwitował:
- Na samym początku, gdy tu przyjechałem, powiedziałem zawodnikom , że pierwsze co musimy zrobić to powrócić na ścieżkę mentalnych zwycięzców - mentalność to klucz do wygrywania. Ale teraz musimy już się skupić na kolejnych spotkaniach.
Kilka słów dorzucił jeden z bohaterów spotkania, Kamari Murphy:
- Ten mecz to była prawdziwa bitwa jakiej się spodziewaliśmy. Drużyna Dzików nie bez powodu jest tak wysoko w tabeli. Grają dobrą koszykówkę, prowadzenie są przez dobrego trenera. Nasze przygotowania w tym tygodniu dały nam przewagę, byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania i zagraliśmy niesamowity mecz. Szacunek dla naszych przeciwników.
Spotkanie podsumował też trener Dzików, Krzysztof Szablowski:
- Gratulacje dla gospodarzy, wygrali ten mecz zasłużenie i byli bardzo zdeterminowani, aby go wygrać. Trochę zaskoczyli moich zawodników, że można tak agresywnie i mocno bronić. I do tego ich nie przygotowałem i to był mój pierwszy błąd. Później popełniłem jeszcze kilka w końcówce, więc niestety moja drużyna ten wyrównany mecz przegrała. Gratulacje dla gospodarzy.
Pytany o wąską rotację jaką ostatnio grali i jej wpływ na wynik dodał:
- Na pewno się to odbiło na naszej grze i miało wpływ na moje decyzje. Tak jak powiedziałem, widocznie tych błędów popełniłem za dużo. A miało to znaczący wpływ na moje decyzje personalne, również na to kto w tej końcówce grał. Ilość rzeczy, które nie były zgodne z tym co sobie zakładaliśmy przed meczem powodowała, że nie każdego z tych chłopaków byłem pewny. Ale każdy chciał wnieść swoją cegiełkę, a mi było trudno to poukładać tak naprawdę, żeby optymalnie ich wykorzystać.
Dopytywanay o to czy nie był zaskoczony tak dobrą defensywą Zastalu dodał:
- Nie, nie zaskoczył mnie, my byliśmy przygotowani na sposób obrony Zastalu, ale chyba nie na tą determinację z jaką szczególnie w 4 kwarcie bronili gospodarze.
Swoją opinią podzielił się także Mateusz Bartosz:
- Co można powiedzieć po takiej końcówce przegranej trochę na własne życzenie. Trochę to dziwi, bo jak patrzę w statystyki to we wszystkich praktycznie elementach oprócz strat jesteśmy lepsi od drużyny z Zielonej Góry. Ale jak pokazuje wynik niekoniecznie to my wyjeżdżamy ze zwycięstwem. Ostatnie mecze były dla nas trudne, wydaje mi się że dzisiaj ta większa rotacja może trochę nie do końca zafunkcjonowała. Nie mogliśmy złapać swojego rytmu w obronie i to było myślę główną przyczyną przegranej. Oczywiście ta końcówka, gdzie wszystko mieliśmy w swoich rękach, wystarczyło to tylko rozegrać trochę mądrzej. Wydaje mi się kluczem w tej końcówce były posiadania defensywne, my mieliśmy do dyspozycji jeszcze jeden faul, można było dwukrotnie przerwać akcję i próbować swoich sił w ataku. Ta niefortunna strata na lini końcowej była decydująca, nie zmienia to faktu, że ten mecz mógł należeć do nas.
- Po pierwsze chciałbym pogratulować moim zawodnikom. Nie poddaliśmy się przegrywając trzema punktami w końcówce spotkania i wygraliśmy niezwykle ważny mecz. Gratulacje także dla gości, wiedzieliśmy, że Dziki to bardzo dobra drużyna. Teraz mamy trochę czasu, aby spokojnie przygotować się do kolejnego spotkania i być gotowym na następne bardzo ważne starcie.
Na pytanie co zmienił w grze defensywnej Zastalu, ponieważ różnica jest widoczna gołym okiem odpowiedział:
- Nie chcę za bardzo o tym mówić i zdradzać szczegółów. To bardzo dobrze, że jest to widoczne i fajnie że to widzicie i będziecie o tym pisać. Oczywiście realizujemy nasze cele w defensywie, poprawiliśmy obronę na pick and rollu. Ale popełniamy też jeszcze sporo błędów, ale jak powiedziałem nie poddajemy się. I to jest główną przyczyną dlaczego gramy teraz lepszą koszykówkę.
Dopytywany o mentalność w zespole jako klucz do sukcesu szybko skwitował:
- Na samym początku, gdy tu przyjechałem, powiedziałem zawodnikom , że pierwsze co musimy zrobić to powrócić na ścieżkę mentalnych zwycięzców - mentalność to klucz do wygrywania. Ale teraz musimy już się skupić na kolejnych spotkaniach.
Kilka słów dorzucił jeden z bohaterów spotkania, Kamari Murphy:
- Ten mecz to była prawdziwa bitwa jakiej się spodziewaliśmy. Drużyna Dzików nie bez powodu jest tak wysoko w tabeli. Grają dobrą koszykówkę, prowadzenie są przez dobrego trenera. Nasze przygotowania w tym tygodniu dały nam przewagę, byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania i zagraliśmy niesamowity mecz. Szacunek dla naszych przeciwników.
Spotkanie podsumował też trener Dzików, Krzysztof Szablowski:
- Gratulacje dla gospodarzy, wygrali ten mecz zasłużenie i byli bardzo zdeterminowani, aby go wygrać. Trochę zaskoczyli moich zawodników, że można tak agresywnie i mocno bronić. I do tego ich nie przygotowałem i to był mój pierwszy błąd. Później popełniłem jeszcze kilka w końcówce, więc niestety moja drużyna ten wyrównany mecz przegrała. Gratulacje dla gospodarzy.
Pytany o wąską rotację jaką ostatnio grali i jej wpływ na wynik dodał:
- Na pewno się to odbiło na naszej grze i miało wpływ na moje decyzje. Tak jak powiedziałem, widocznie tych błędów popełniłem za dużo. A miało to znaczący wpływ na moje decyzje personalne, również na to kto w tej końcówce grał. Ilość rzeczy, które nie były zgodne z tym co sobie zakładaliśmy przed meczem powodowała, że nie każdego z tych chłopaków byłem pewny. Ale każdy chciał wnieść swoją cegiełkę, a mi było trudno to poukładać tak naprawdę, żeby optymalnie ich wykorzystać.
Dopytywanay o to czy nie był zaskoczony tak dobrą defensywą Zastalu dodał:
- Nie, nie zaskoczył mnie, my byliśmy przygotowani na sposób obrony Zastalu, ale chyba nie na tą determinację z jaką szczególnie w 4 kwarcie bronili gospodarze.
Swoją opinią podzielił się także Mateusz Bartosz:
- Co można powiedzieć po takiej końcówce przegranej trochę na własne życzenie. Trochę to dziwi, bo jak patrzę w statystyki to we wszystkich praktycznie elementach oprócz strat jesteśmy lepsi od drużyny z Zielonej Góry. Ale jak pokazuje wynik niekoniecznie to my wyjeżdżamy ze zwycięstwem. Ostatnie mecze były dla nas trudne, wydaje mi się że dzisiaj ta większa rotacja może trochę nie do końca zafunkcjonowała. Nie mogliśmy złapać swojego rytmu w obronie i to było myślę główną przyczyną przegranej. Oczywiście ta końcówka, gdzie wszystko mieliśmy w swoich rękach, wystarczyło to tylko rozegrać trochę mądrzej. Wydaje mi się kluczem w tej końcówce były posiadania defensywne, my mieliśmy do dyspozycji jeszcze jeden faul, można było dwukrotnie przerwać akcję i próbować swoich sił w ataku. Ta niefortunna strata na lini końcowej była decydująca, nie zmienia to faktu, że ten mecz mógł należeć do nas.
2024-12-28 19:29:32
Kategoria: kosz / newsy