Polski Cukier Toruń - Orlen Zastal Zielona Góra 83-79
Zastal po bardzo zaciętym spotkaniu przegrał w Toruniu 83-79. Wchodzący w buty Waltera Hodge'a Ty Nichols zdobył 22 punkty i rozdał 9 asyst jednak nie wystarczyło to do kolejnej wygranej.
Zastal rozpoczął piątką: Thornwell, Nichols, Murphy, Łabinowicz i Żmudzki. Było to pierwsze spotkanie bez Waltera Hodge'a, który definitywnie pożegnał się już w tym sezonie z Zieloną Górą. Ekipa Jovanovicia uskrzydlona pokonaniem Anwilu przyjechała powalczyć o kolejne zwycięstwo w Orlen Basket Lidze, jednak musiała walczyć bez kontuzjowanego Harrisa, a w składzie meczowym zabrakło także Brkicia.

Wynik spotkania trójką otworzył Nichols, a uskrzydlony miejscem w wyjściowej piątce Żmudzki dołożył kolejne 6 punktów dla Zastalu. Wśród gospodarzy najbardziej aktywny w ofensywie był Gaddefors, jednak w połowie kwarty to zielonogórzanie zbudowali prowadzenie 12-8. Goście dobrze weszli w to spotkanie, kontynuując styl gry prezentowany w ostatnim spotkaniu we Włocławku. Dobrze grę prowadził Nichols, a twarda gra w obronie sprawiała dużo problemów ofensywie gospodarzy. Bardzo dobry okres gry zanotował Murphy zdobywając już 7 punktów jednak z powodu kontuzji musiał przedwcześnie opuścić parkiet. Niesamowite wejście zanotował Wilczek przymierzając dwa razy z dystansu. Gra się wyrównała, a 1 kwarta minimalnie dla torunian 23-22.

Początek 2 kwarty zarysował coraz większą przewagę gospodarzy. Dalej skutecznie grał Wilczek, pierwsze punkty zanotował najskuteczniejszy gracz miejscowych w tym sezonie Ertel. Jovanović po stracie Murphy'ego szukał najlepszego zestawienia, ale w grę wkradło się sporo nerwowości, a gra straciła dużo na jakości. Po 3 minutach przewaga gospodarzy wynosiła już 9 punktów, a Toruń objął prowadzenie 36-27. Sygnał do odrabiania strat akcją 2+1 dał Nichols, a ważne trójki dołożyłi Woroniecki i Thornwell niwelując straty do zaledwie 2 punktów. Zastal na dobre wrócił do meczu, gra się wyrównała, a torunianie ponownie lepsi 25-24 w kwarcie, prowadząc 48-46 w meczu. Wchodzący w buty Hodge'a Nichols do przerwy 13 punktów i 8 asyst!, będąc prawdziwym liderem zespołu.

Po przerwie obie ekipy zaczęły bardzo nerwowo, a przez pierwsze 3 minuty drużyny zdobyły tylko po 2 punkty. W grę wkradło się dużo chaosu i nie była to zbyt atrakcyjna koszykówka dla kibiców. Niemoc trójką przełamał Kamiński wyprowadzając miejscowych na 5-cio punktowe prowadzenie, jednak szybko odpowiedział niezawodny Nichols, będący jedynym zastalowcem punktującym w tej kwarcie. Po kolejnym trafieniu dystansowym Tomaszewskiego i punktach Bensona torunianie prowadzili 58-51 w połowie kwarty , a czasem ratować musiał się Jovanović. Ponowny sygnał do odrabiania strat dał bezbarwny w pierwszej połowie Matczak trafiając w akcji 2+1 i dokładając trójkę. Zielonogórzanie wykorzystując słabszy okres gry miejscowych zbudowali run 10-0 doprowadzając do remisu. Ostatecznie kwarta 17-15 dla Zastalu, a po trzech kwartach remis 63-63.

Zastal w 4 kwarcie na prowadzenie wyprowadził Thornwell, jednak szybko trójką odpowiedział Wilczek, dla którego było to już czwarte trafienie z dystansu. Kibice oglądali niesamowitą walkę o każdy centymetr parkietu, a zespołom coraz trudniej przychodziło zdobywanie punktów. Po kolejnym trafieniu Wilczka torunianie prowadzili 75-69 na 5 minut przed końcem meczu. Ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki próbował wziąć Thornwell, a zielonogórzanie do ostatnich sekund nie zamierzali się poddawać. Na 26 sekund przed końcem gospodarze prowadzili 81-79 mając piłkę po swojej stronie. Z lini rzutów osobistych presję wytrzymał Wilczek, a Zastal nie był już w stanie odpowiedzieć. Gospodarze po bardzo zaciętym spotkaniu wygrali 83-79.
Niesamowity występ Wilczka (21 pkt, 4/8 za 3) był kluczem do wygranej torunian w tym niezwykle wyrównanym spotkaniu. Zastal muszący grać bez kontuzjowanego Harrisa i Brkicia w 1 kwarcie stracił także Murphy'ego. Rotacja Jovanovicia została mocno zawężona, ale mimo to zielonogórzanie nie zamierzali oddać meczu bez walki. Dwukrotnie niwelowali wysokie prowadzenie gospodarzy jednak na kolejny powrót do gry zabrakło już i czasu i sił. Wchodzący w buty Hodge'a Nichols grał niesamowite zawody (22 pkt, 9 asyst) jednak wyraźnie zmęczony w końcówce nie był już tak skuteczny. Aktywny był Thornwell (16 pkt, 8 zb.), jednak stratą niemożliwą do zniwelowania okazała się kontuzja Murphy'ego, który doskonale wszedł w mecz zdobywając 7 punktów na 100% skuteczności. Zabrakło też rzutów dystansowych, które mogły by zmienić oblicze tego spotkania. Jednak z całą pewnością zastalowcy nie mają się czego wstydzić, a tak osłabiony zespół ponownie pokazał charakter, walcząc o zwycięstwo do ostatnich sekund.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 23-22
II: 25-24
III: 15-17
IV: 20-16
Toruń: Wilczek 21, Ertel 14, Gaddefors 12, Benson 8, Kamiński 7, Myles 6, Abu 6, Tomaszewski 6, Diduszko 3
Zastal: Nichols 22, Thornwell 16, Matczak 8, Murphy 7, Sitnik 7, Żmudzki 6, Saulys 4, Kołodziej 4, Woroniecki 3, Łabinowicz 2
Wynik spotkania trójką otworzył Nichols, a uskrzydlony miejscem w wyjściowej piątce Żmudzki dołożył kolejne 6 punktów dla Zastalu. Wśród gospodarzy najbardziej aktywny w ofensywie był Gaddefors, jednak w połowie kwarty to zielonogórzanie zbudowali prowadzenie 12-8. Goście dobrze weszli w to spotkanie, kontynuując styl gry prezentowany w ostatnim spotkaniu we Włocławku. Dobrze grę prowadził Nichols, a twarda gra w obronie sprawiała dużo problemów ofensywie gospodarzy. Bardzo dobry okres gry zanotował Murphy zdobywając już 7 punktów jednak z powodu kontuzji musiał przedwcześnie opuścić parkiet. Niesamowite wejście zanotował Wilczek przymierzając dwa razy z dystansu. Gra się wyrównała, a 1 kwarta minimalnie dla torunian 23-22.
Początek 2 kwarty zarysował coraz większą przewagę gospodarzy. Dalej skutecznie grał Wilczek, pierwsze punkty zanotował najskuteczniejszy gracz miejscowych w tym sezonie Ertel. Jovanović po stracie Murphy'ego szukał najlepszego zestawienia, ale w grę wkradło się sporo nerwowości, a gra straciła dużo na jakości. Po 3 minutach przewaga gospodarzy wynosiła już 9 punktów, a Toruń objął prowadzenie 36-27. Sygnał do odrabiania strat akcją 2+1 dał Nichols, a ważne trójki dołożyłi Woroniecki i Thornwell niwelując straty do zaledwie 2 punktów. Zastal na dobre wrócił do meczu, gra się wyrównała, a torunianie ponownie lepsi 25-24 w kwarcie, prowadząc 48-46 w meczu. Wchodzący w buty Hodge'a Nichols do przerwy 13 punktów i 8 asyst!, będąc prawdziwym liderem zespołu.
Po przerwie obie ekipy zaczęły bardzo nerwowo, a przez pierwsze 3 minuty drużyny zdobyły tylko po 2 punkty. W grę wkradło się dużo chaosu i nie była to zbyt atrakcyjna koszykówka dla kibiców. Niemoc trójką przełamał Kamiński wyprowadzając miejscowych na 5-cio punktowe prowadzenie, jednak szybko odpowiedział niezawodny Nichols, będący jedynym zastalowcem punktującym w tej kwarcie. Po kolejnym trafieniu dystansowym Tomaszewskiego i punktach Bensona torunianie prowadzili 58-51 w połowie kwarty , a czasem ratować musiał się Jovanović. Ponowny sygnał do odrabiania strat dał bezbarwny w pierwszej połowie Matczak trafiając w akcji 2+1 i dokładając trójkę. Zielonogórzanie wykorzystując słabszy okres gry miejscowych zbudowali run 10-0 doprowadzając do remisu. Ostatecznie kwarta 17-15 dla Zastalu, a po trzech kwartach remis 63-63.
Zastal w 4 kwarcie na prowadzenie wyprowadził Thornwell, jednak szybko trójką odpowiedział Wilczek, dla którego było to już czwarte trafienie z dystansu. Kibice oglądali niesamowitą walkę o każdy centymetr parkietu, a zespołom coraz trudniej przychodziło zdobywanie punktów. Po kolejnym trafieniu Wilczka torunianie prowadzili 75-69 na 5 minut przed końcem meczu. Ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki próbował wziąć Thornwell, a zielonogórzanie do ostatnich sekund nie zamierzali się poddawać. Na 26 sekund przed końcem gospodarze prowadzili 81-79 mając piłkę po swojej stronie. Z lini rzutów osobistych presję wytrzymał Wilczek, a Zastal nie był już w stanie odpowiedzieć. Gospodarze po bardzo zaciętym spotkaniu wygrali 83-79.
Niesamowity występ Wilczka (21 pkt, 4/8 za 3) był kluczem do wygranej torunian w tym niezwykle wyrównanym spotkaniu. Zastal muszący grać bez kontuzjowanego Harrisa i Brkicia w 1 kwarcie stracił także Murphy'ego. Rotacja Jovanovicia została mocno zawężona, ale mimo to zielonogórzanie nie zamierzali oddać meczu bez walki. Dwukrotnie niwelowali wysokie prowadzenie gospodarzy jednak na kolejny powrót do gry zabrakło już i czasu i sił. Wchodzący w buty Hodge'a Nichols grał niesamowite zawody (22 pkt, 9 asyst) jednak wyraźnie zmęczony w końcówce nie był już tak skuteczny. Aktywny był Thornwell (16 pkt, 8 zb.), jednak stratą niemożliwą do zniwelowania okazała się kontuzja Murphy'ego, który doskonale wszedł w mecz zdobywając 7 punktów na 100% skuteczności. Zabrakło też rzutów dystansowych, które mogły by zmienić oblicze tego spotkania. Jednak z całą pewnością zastalowcy nie mają się czego wstydzić, a tak osłabiony zespół ponownie pokazał charakter, walcząc o zwycięstwo do ostatnich sekund.
Wyniki poszczególnych kwart:
I: 23-22
II: 25-24
III: 15-17
IV: 20-16
Toruń: Wilczek 21, Ertel 14, Gaddefors 12, Benson 8, Kamiński 7, Myles 6, Abu 6, Tomaszewski 6, Diduszko 3
Zastal: Nichols 22, Thornwell 16, Matczak 8, Murphy 7, Sitnik 7, Żmudzki 6, Saulys 4, Kołodziej 4, Woroniecki 3, Łabinowicz 2
2025-01-30 17:52:48
Kategoria: kosz / newsy