Wypowiedzi po meczu z Wilkami Krosno
Stelmet Falubaz Zielona Góra wygrał rewanżowe spotkanie finałowe eWinner 1. Ligi Żużlowej z Cellfast Wilkami Krosno, ale finalnie to krośnianie okazali się lepsi w dwumeczu o dwa punkty i to oni awansowali do PGE Speedway Ekstraligi. Po meczu wypowiedzieli się zawodnicy obu ekip, a także szkoleniowiec drużyny z Miasta Szkła.
Krzysztof Buczkowski przyzwyczaił kibiców do o wiele lepszej jazdy na torze przy W69. Buczek w sobotnim spotkaniu zakończył zmagania z dorobkiem dziewięciu punktów. Najbardziej bolesny był wyścig dziewiąty, w którym zawodnik Falubazu przyjechał na ostatnim miejscu. Buczkowski pogratulował awansu Wilkom Krosno, a także pochwalił Andrzeja Lebiediewa.
- Najgorszy scenariusz, bo to tylko lub aż dwa punkty. Trudno, ale trzeba pogratulować drużynie z Krosna, bo jechali dobrze. U siebie jechali bardzo dobrze. Staraliśmy się jak mogliśmy przez cały ten sezon. To jest sport, najważniejsze, że wszystko odbyło się w fair walce. Szkoda Maxa, bo niewiadomo, co mu dolega. Trzeb to przełknąć. Goście bronili się jak mogli. Rezerwy taktyczne, mieli swojego lidera i jechał świetnie, więc każdy dał z siebie maksa. To był finał. Myślę, że godne zawody, godny dwumecz. Długo takiego nie było. Jesteśmy przegranymi i musimy się z tym oswoić. Piotr pojechał świetne zawody i był naszym liderem. Czapki z głów. To był jego wielki dzień, nieważne co się stało - podsumował Krzysztof Buczkowski.
Antoni Mencel zanotował bardzo udane zawody, w których zdobył pięć punktów z bonusem. Szczególnie udany był dla niego wyścig młodzieżowy, w którym razem z Borowiakiem wygrali podwójnie.
- Z wyniku indywidualnego mogę być zadowolony. Niestety nie pomogłem drużynie na tyle, żeby wygrać, ale taki jest sport. Jedziemy dalej. Wszystko rozgrywało się w biegach nominowanych. Bardzo długo to się ciągnęło, bo były upadki, ale krośnianie byli lepsi i to oni wygrali. Nerwówka była, ale staraliśmy się zachować spokój, żeby jechać jak najlepiej, ale nie niestety nie wyszło - zakończył Antoni Mencel.
Ireneusz Kwieciński był bardzo szczęśliwy z postawy swojej drużyny, która w końcówce wyrwała zielonogórzanom awans do PGE Speedway Ekstraligi. Szkoleniowiec Wilków Krosno wrócił wspomnieniami do Zielonej Góry, w której mieszkał i jeździł.
- Spełniły się marzenia. Po to tutaj przyjechaliśmy. Po finale, który nam nie wyszedł w roku ubiegłym. Miło wspominam pobyt w Zielonej Górze, kiedy tu mieszkałem i kiedy tu jeździłem. Teraz mieszkam w Krośnie i jestem z tą drużyną już zżyty. Takie powinny być finały, na granicy zawału serca. Nikogo nie zadowoli mecz, który rozstrzygnie się w pierwszej serii. Emocje na torze i na trybunach były ogromne. Dyskutowaliśmy o tym, co robimy źle. Powoli się to wszystko układało, aż biegu piętnastego - skwitował szkoleniowiec Wilków Krosno, Ireneusz Kwieciński.
Andrzej Lebiediew był bezapelacyjnym liderem Cellfast Wilków Krosno w sobotnim starciu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Łotysz zdobył 15 punktów w sześciu startach. Zawodnik z Krosna dwukrotnie musiał uznać wyższość Piotra Protasiewicza.
- Byłem wkurzony po biegu, w którym Franek Karczewski przegrał z Menclem. Byłem bardzo sfrustrowany i jeszcze bardziej zły. Zacząłem już krzyczeć w parku maszyn na swoich kolegów, żeby się obudzili. Musielak się obudził i wygrał czternasty bieg. Ułożyło się super. Przeżyłem dużo przed piętnastym biegiem, ale udało się - powiedział Andrzej Lebiediew.
Źródło: Radio Zielona Góra
- Najgorszy scenariusz, bo to tylko lub aż dwa punkty. Trudno, ale trzeba pogratulować drużynie z Krosna, bo jechali dobrze. U siebie jechali bardzo dobrze. Staraliśmy się jak mogliśmy przez cały ten sezon. To jest sport, najważniejsze, że wszystko odbyło się w fair walce. Szkoda Maxa, bo niewiadomo, co mu dolega. Trzeb to przełknąć. Goście bronili się jak mogli. Rezerwy taktyczne, mieli swojego lidera i jechał świetnie, więc każdy dał z siebie maksa. To był finał. Myślę, że godne zawody, godny dwumecz. Długo takiego nie było. Jesteśmy przegranymi i musimy się z tym oswoić. Piotr pojechał świetne zawody i był naszym liderem. Czapki z głów. To był jego wielki dzień, nieważne co się stało - podsumował Krzysztof Buczkowski.
Antoni Mencel zanotował bardzo udane zawody, w których zdobył pięć punktów z bonusem. Szczególnie udany był dla niego wyścig młodzieżowy, w którym razem z Borowiakiem wygrali podwójnie.
- Z wyniku indywidualnego mogę być zadowolony. Niestety nie pomogłem drużynie na tyle, żeby wygrać, ale taki jest sport. Jedziemy dalej. Wszystko rozgrywało się w biegach nominowanych. Bardzo długo to się ciągnęło, bo były upadki, ale krośnianie byli lepsi i to oni wygrali. Nerwówka była, ale staraliśmy się zachować spokój, żeby jechać jak najlepiej, ale nie niestety nie wyszło - zakończył Antoni Mencel.
Ireneusz Kwieciński był bardzo szczęśliwy z postawy swojej drużyny, która w końcówce wyrwała zielonogórzanom awans do PGE Speedway Ekstraligi. Szkoleniowiec Wilków Krosno wrócił wspomnieniami do Zielonej Góry, w której mieszkał i jeździł.
- Spełniły się marzenia. Po to tutaj przyjechaliśmy. Po finale, który nam nie wyszedł w roku ubiegłym. Miło wspominam pobyt w Zielonej Górze, kiedy tu mieszkałem i kiedy tu jeździłem. Teraz mieszkam w Krośnie i jestem z tą drużyną już zżyty. Takie powinny być finały, na granicy zawału serca. Nikogo nie zadowoli mecz, który rozstrzygnie się w pierwszej serii. Emocje na torze i na trybunach były ogromne. Dyskutowaliśmy o tym, co robimy źle. Powoli się to wszystko układało, aż biegu piętnastego - skwitował szkoleniowiec Wilków Krosno, Ireneusz Kwieciński.
Andrzej Lebiediew był bezapelacyjnym liderem Cellfast Wilków Krosno w sobotnim starciu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Łotysz zdobył 15 punktów w sześciu startach. Zawodnik z Krosna dwukrotnie musiał uznać wyższość Piotra Protasiewicza.
- Byłem wkurzony po biegu, w którym Franek Karczewski przegrał z Menclem. Byłem bardzo sfrustrowany i jeszcze bardziej zły. Zacząłem już krzyczeć w parku maszyn na swoich kolegów, żeby się obudzili. Musielak się obudził i wygrał czternasty bieg. Ułożyło się super. Przeżyłem dużo przed piętnastym biegiem, ale udało się - powiedział Andrzej Lebiediew.
Źródło: Radio Zielona Góra
2022-09-26 11:01:31
Kategoria: zuzel / newsy