Subiektywnie: 1. runda PGE Ekstraligi
Za nami 1. runda zmagań na torach PGE Ekstraligi. Jak wyglądała rywalizacja? Oto nasze - redakcyjne - baaardzo subiektywne podsumowanie inaugurującej rundy tegorocznych rozgrywek.
Żużlowa machina nareszcie ruszyła i można powiedzieć, że z kopyta. Już pierwszy piątkowy pojedynek w Zielonej Górze dostarczył sporo emocji. Wzmocniony gwiazdami Stelmet Falubaz pokonał pewnie Get Well Toruń 53:37. "Anioły" cały mecz przegrywały, ale nie była to wielka strata. Dopiero dwa ciosy wyprowadzone w biegach nominowanych rozłożył je na łopatki i sprawił, że przed rewanżem mają aż 16 punktów "w plecy". Tylko Niels Kristian Iversen i Jason Doyle próbowali ciągnąć wynik, ale to było za mało na świetnie dysponowanych seniorów zielonogórskiej drużyny. A ci pojechali tak, że nawet mizerny dorobek z formacji juniorskiej nie okazał się przeszkodą w osiągnięciu wysokiego zwycięstwa. I co ważne - mecz był ciekawym widowiskiem, było sporo mijanek, które oklaskiwał niemal komplet widzów.
Nieco rozczarowani z SGP Areny wychodzili na pewno fani "Lwów". Nie dość, że przyzwyczajeni do świetnych widowisk zobaczyli mało jak na częstochowski tor walki, to jeszcze ich zespół wygrał tylko nieznacznie z truly.work Stalą Gorzów, bo 47:43. forBet Włókniarz był zdecydowanym faworytem, a tymczasem musiał włożyć sporo wysiłku, by pokonać gorzowian, co stało się dopiero w ostatnim biegu. W składzie Stali kapitalny debiut zaliczył Anders Thomsen, który w sześciu startach zdobył aż 13 punktów z dwoma bonusami! Będzie z niego pociecha!
Pod względem emocji zawiodło starcie w Lesznie. Mistrz Polski, mimo, że osłabiony brakiem Jarosława Hampela, szybko wybił Betard Sparcie Wrocław myśli o zwycięstwie z głów. Już po siódmym biegu było 29:13 dla Fogo Unii. Przed totalną kompromitacją wrocławian uratował Tai Woffinden. Po pierwszym biegu, w którym przyjechał trzeci, w kolejnych pięciu był już "niełapalny" dla rywali. Ostateczny wynik, czyli przegrana 40:50 dużo lepszy niż jazda.
Tabela po 1. rundzie:
Tych, którzy już przysypiali po słabym widowisku na "Smoczyku", na pewno rozbudził mecz w Lublinie. Ciekawi tego, jak Motor poradzi sobie w pierwszym po 24 latach pojedynku w najwyższej klasie rozgrywkowej, nie mogą czuć się zawiedzeni. Emocjami z tego meczu obdzielić by można całą kolejkę. Już w czwartym wyścigu gospodarze stracili Andreasa Jonssona, który wpakował się w tylne koło Wiktora Lamparta i zapikował pod bandę. Pojechał do szpitala, ale na szczęście okazało się, że nie ma złamań. I znów wyszła historia pt. jeszcze większa mobilizacja po stracie lidera. Już od pierwszego startu show robił Paweł Miesiąc. Nie było dla niego straconej pozycji. Kapitalnie pojechali juniorzy (aż 13 pkt. od nich!), w odpowiednim momencie obudzili się obcokrajowcy, a po cichu liderem był Dawid Lampart (11+1). Motor ogromną wolą walki ograł 49:41 bezbarwny GKM, który postanowił chyba pobić rekord bez wygranego meczu na wyjeździe (leci im już piąty sezon...).
Pierwsza kolejka to absolutnie nie czas, by ferować jakieś wyroki i pisać wiele o formie. Tę można ocenić dopiero po kilku występach. Na pewno jednak cieszy takie otwarcie ligi. Szczególnie mecz w Lublinie pokazał, jak piękny może być speedway, jak można się nim cieszyć. Oby w kolejnych rundach było podobnie!
Wyniki 1. rundy PGE Ekstraligi:
Stelmet Falubaz Zielona Góra - Get Well Toruń 53:37
forBET Włókniarz Częstochowa - truly.work Stal Gorzów 47:43
Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław 50:40
Speed Car Motor Lublin - MRGARDEN GKM Grudziądz 49:41
2019-04-08 07:00:44
Kategoria: zuzel / newsy