P. Protasiewicz: Trzeba mocno tyłek zacisnąć i brać się za robotę!
Stelmet Falubaz Zielona Góra nie był faworytem piątkowego spotkania z Orlen Oil Motorem Lublin. Niestety postawa zielonogórskich żużlowców na własnym torze pozostawia wiele do życzenia. Gospodarze dopiero w siódmym biegu odnieśli indywidualne zwycięstwo! Piotr Protasiewicz w wypowiedziach po meczu nie krył, że nie spodziewał się aż tak wysokiej porażki.
- Nie spodziewałem się aż takiej wysokiej porażki. Oczywiście brałem pod uwagę to, że faworytami nie jesteśmy i to mówiłem to otwarcie, ale takiej porażki i w takim rozmiarze absolutnie nie. Przyszła weryfikacja na tle drużyny z Lublina. Dużo pracy czeka drużynę. Za dwa tygodnie mecz bardzo ważny na swoim obiekcie, bo tutaj mówię o warunkach, które... no nie wiem. Na gorąco nawet trudno mi jest powiedzieć, czy to była wina niedopasowania, czy po prostu sportowo drużyna lubelska była zdecydowanie lepsza. Gdzie był główny problem w naszej ekipie to trudno powiedzieć. Mamy trochę czasu, żeby na chłodno to przemyśleć. Myślę, że każdy zawodnik też ma swoje wnioski. Będziemy robić wszystko, co jest możliwe, aby ta moc szła w górę. Czułem, że nie jesteśmy optymalnie w formie, ale nie sądziłem, że tak daleko nam do tej formy brakuje.
Czy jakieś wnioski wyciągaliście podczas meczu?
- Były zmiany. Troszeczkę później, w drugiej części zawodów, gdzieś tam pojedyncze biegi były lepsze, ale nie oszukujmy się wygrane 4 wyścigów indywidualnych to nie spowoduje, że zwyciężymy. Potwierdziło się po raz kolejny, że tam w drużynie z Lubina nie ma słabych punktów. Jadą, świetnie! Nawet jak ktoś tam pojedzie gorszy wyścig, to kolejny zawodnik tutaj zastępuje. My mamy troszeczkę inaczej tą drużynę skonstruowaną. Jeśli liderzy nie wygrywają wyścigów, no to najnormalniej nie mamy czego szukać w starciu z taką drużyną. Nie jest dobrze, ale no z drugiej strony przyjechał Mistrz Polski. Myślę, że dobrze, że ta weryfikacja przyszła tu i teraz tak szybko, bo trzeba mocno tyłek zacisnąć i brać się za robotę.
Trudny terminarz na początku sezonu to poniekąd w kolejnych rundach można nam sprzyjać.
- Tak i nie. Oczywiście, że chciałoby się lepiej pojechać zawody, ale z drugiej strony, okazuje się, że to nie jest nasza półka na chwilę obecną i nie czarujmy się. Jest tutaj poziom, który gdzieś tam odstaje od tej najlepszej drużyny w Polsce na chwilę obecną. Ale jest też, mam nadzieję motywacja do pracy, przynajmniej dla mnie. Oczywiście ja się nie ścigam, ale robię wszystko, co tylko jest w mojej mocy, aby pomóc chłopakom. Mam nadzieję, że to zadziała jako zimny prysznic i naprawdę gdzieś tam w perspektywie kolejnych meczów będzie tylko i wyłącznie progres.
Leon Madsen miał być liderem i zawodnikiem na 15. bieg. Można powiedzieć, że męczył się strasznie na zielonogórskim torze
- Jak widać, nie jest na chwilę obecną, na 15. wyścig jeszcze gotowy. Generalnie cała nasza drużyna nie jedzie jak na razie na tle ekipy jest Lubina. My nie dojechaliśmy i absolutnie tutaj nie byliśmy równorzędnym partnerem, jeśli chodzi o ten mecz. Sportowo, sprzętowo, poza zasięgiem. Wierzę, że w kolejnych spotkaniach to będzie wyglądało zdecydowanie lepiej - podsumował Piotr Protasiewicz.
2025-04-12 09:25:13
Kategoria: zuzel / newsy