Na ostatniej prostej: Jak nam męczą bułę
Sezon ogórkowy w pełni, a że sezon transferowy był nudny jak flaki z olejem, liczba absurdalnych newsów przekracza normę przyswajalności. Zwłaszcza tych, w których mowa o reprezentacji.
Co tam teraz na tapecie? A tak, ciągle kadrowicze z aferą "L4" w tle. Maciej Janowski, Maksym Drabik oraz Piotr i Przemysław Pawliccy w niewyjaśnionych okolicznościach przedstawili zwolnienia lekarskie, opuszczając finał Złotego Kasku w Gdańsku, a także mecz Polski z Resztą Świata w Rybniku. Mieli także nie odbierać telefonów od szkoleniowca kadry, Marka Cieślaka, który chciał tę sprawę wyjaśnić. Jak można było się spodziewać, powołania do kadry nie dostali. I OK. Takie prawo trenera reprezentacji, który ich postawą mógł poczuć się rozczarowany.
Ale jazda trwa dalej, bo reakcja ze strony wykluczonych, a raczej jej brak, powodują, że "góra" dalej drąży temat. Może dowalmy im czymś, co może ich ruszy. Zabrońmy im startowania w Grand Prix jeśli nie będą członkami reprezentacji! - Jest pomysł na przepis, że jak ktoś odmówi kadrze, to nie pojedzie w Grand Prix. Rozwiązanie ma być bardzo proste. Dla zawodnika startującego w cyklu brak na liście kadrowiczów będzie oznaczał, że nie jedzie też w cyklu - powiedział na łamach Sportowefakty.wp.pl Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Toż to najgłupszy pomysł, jaki mógł się urodzić. Jak można zmuszać kogoś, żeby reprezentował swój kraj? Nie chcą, niech nie jadą dla biało - czerwonych barw. Zawsze wydawało mi się, że to wielki honor być tak dobrym, by ktoś chciał, żebyś reprezentował swoją ojczyznę. Marzenie osiągalne dla niewielkiej grupy w narodzie. Ale widocznie nie wszystkich. Pomijając już fakt czy im się chce czy nie, ale ze strony władz polskiego żużla to też jest słabe. Speedway to niezwykle urazowy sport i tego przypominać nie trzeba.
Po co się obrażać, wygrażać i przywoływać do pionu w mediach jak zaraz może się okazać, że trzeba będzie prosić tych chłopaków o pomoc? Słabe to strasznie. Tak jak to, że to działaczom powinno zależeć na złagodzeniu tego konfliktu, bo nikt tutaj nie wygra. A tymczasem dorzucają jeszcze do dogasającego ogniska... Czy znajdzie się ktoś mądry kto powie temu kres? Idą święta, więc czas przebaczenia, więc może trzeba uderzyć w te tony? Dla dobra wszystkich.
Mieliśmy w tym sezonie piękne sukcesy polskiego żużla. Maksym Drabik został najlepszym zawodnikiem globu wśród juniorów, a Bartosz Zmarzlik sięgnął po upragniony mistrzowski tytuł w gronie seniorów. I co? Nic. Zamiast przekuć to w medialny sukces, władze naszego czarnego sportu wolą grillować temat niepokornych kadrowiczów... Takie to małe...
2019-12-01 17:42:24