Mateusz Tonder: Chcę się rozwijać a nie cofać!
Mateusz Tonder doznał kontuzji przed rozpoczęciem ścigania w PGE Speedway Ekstralidze i opuścił pierwsze rundy rywalizacji, jednak po powrocie na tor zdobywał pokaźne liczby punktów. Co spowodowało obniżkę formy w dalszej części sezonu? Zielonogórzanin wyjaśnił te okoliczności, a także wypowiedział się na temat przyszłości w zielonogórskim klubie.
Falubaz Zielona Góra do ostatniej rundy PGE Speedway Ekstraligi walczył o utrzymanie, jednak w ostatecznym rozrachunku zielonogórzanie wystartują w przyszłym sezonie w eWinner 1. Lidze. Tonder krótko podsumował walkę o utrzymanie:
- Walczyliśmy całą drużyną, żeby pozostać w Ekstralidze, ale szczęście nie dopisało i liczyliśmy na koniec, żeby ktoś za nas to zrobił, ale nie wyszło i niestety spadliśmy do pierwszej ligi. Jestem dobrej myśli, że za rok pokażemy siłę drużyny i wrócimy do elity.
Mateusz Tonder świetnie wszedł w sezon po wyleczeniu kontuzji, jednak w dalszej części sezonu zawodził. Zawodnik wskazał przyczyny obniżki formy w końcowej fazie rozgrywek:
- Zacząłem od kontuzji, więc na pewno nie było łatwo. Kilka meczów mnie ominęło. To była moja pierwsza dosyć poważna kontuzja, stąd nie wiedziałem, jak będę się czuł na motocyklu, ale wróciłem i pokazałem, że te wszystkie kontuzje motywują zawodników, aby być jeszcze lepszym. W pierwszych spotkaniach pokazałem, że mogę fajnie jechać. Brakuje mi trochę obeznania na tych ciężczych torach. Niekiedy jadę do Opola pojeździć i do Bydgoszczy aby pojeździć na innych torach i nabierać doświadczenia. Myślę, że idę w dobrym kierunku i za rok mi to pomoże. Po kontuzji wróciłem i miałem spokojną głowę. Później zaczęły pojawiać się zera i od razu zostałem zamieniany przez Damiana, Damian przeze mnie. Nikt nie mógł swobodnie jechać z wolną głową i skupiać się na dobrym wyniku tylko zawsze było patrzenie - ja albo Damian. Tak nie powinno być. Mi to przeszkadza i Damianowi pewnie też. Następnie była walka o skład. Trzeba poszukać jakiejś alternatywy, żebysmy jeźdźili z chłodną głową i skupiali się na innych rzeczach niż na rywalizacji między sobą.
- Walczyliśmy całą drużyną, żeby pozostać w Ekstralidze, ale szczęście nie dopisało i liczyliśmy na koniec, żeby ktoś za nas to zrobił, ale nie wyszło i niestety spadliśmy do pierwszej ligi. Jestem dobrej myśli, że za rok pokażemy siłę drużyny i wrócimy do elity.
Mateusz Tonder świetnie wszedł w sezon po wyleczeniu kontuzji, jednak w dalszej części sezonu zawodził. Zawodnik wskazał przyczyny obniżki formy w końcowej fazie rozgrywek:
- Zacząłem od kontuzji, więc na pewno nie było łatwo. Kilka meczów mnie ominęło. To była moja pierwsza dosyć poważna kontuzja, stąd nie wiedziałem, jak będę się czuł na motocyklu, ale wróciłem i pokazałem, że te wszystkie kontuzje motywują zawodników, aby być jeszcze lepszym. W pierwszych spotkaniach pokazałem, że mogę fajnie jechać. Brakuje mi trochę obeznania na tych ciężczych torach. Niekiedy jadę do Opola pojeździć i do Bydgoszczy aby pojeździć na innych torach i nabierać doświadczenia. Myślę, że idę w dobrym kierunku i za rok mi to pomoże. Po kontuzji wróciłem i miałem spokojną głowę. Później zaczęły pojawiać się zera i od razu zostałem zamieniany przez Damiana, Damian przeze mnie. Nikt nie mógł swobodnie jechać z wolną głową i skupiać się na dobrym wyniku tylko zawsze było patrzenie - ja albo Damian. Tak nie powinno być. Mi to przeszkadza i Damianowi pewnie też. Następnie była walka o skład. Trzeba poszukać jakiejś alternatywy, żebysmy jeźdźili z chłodną głową i skupiali się na innych rzeczach niż na rywalizacji między sobą.
Patryk Dudek podjął decyzję o odejściu z Falubazu. Nic dziwnego, ponieważ Duzers nadal chce rozwijać swoje umiejętności. Ponadto zawodnik wystartuje w cyklu SGP w przyszłym sezonie. Tonder wyraził swoją opinię na temat opuszczenia zielonogórskiego klubu przez Dudka:
- Fajnie jakby Patryk został. Wiadomo, że pomógłby nam w awansie za rok do Ekstraligi. Patryk musi patrzeć jednak na siebie, żeby się po prostu rozwijać i jeździć z najlepszymi. Myślę, że to krok w dobrą stronę w jego wykonaniu i nie zrobił tego celowo, tylko musiał tak zrobić. Życzę mu powodzenia w nowej drużynie.
Mateusz Tonder nadal ma ważny kontrakt z Falubazem Zielona Góra, jednak zawodnik nie rozpoczął jeszcze rozmów z prezesem. Zielonogórzanin otrzymał oferty z innych klubów, lecz chciałby pozostać w klubie. Warunkiem jest systematyczna jazda w pierwszym składzie:
- Mam ważny kontrakt, ale jeszcze nie byłem na rozmowach. Myślę że dopiero zasiądziemy z panem prezesem do rozmów i dojdziemy do porozumienia. Na pewno chciałbym zostać, tylko mówię o tej rywalizacji z Damianem. Coś trzeba by było zmienić żeby każdy z nas rozwijał się, a nie cofał się do tyłu. Jeżeli miałbym pewną jazdę co mecz i mógłbym rozwijać się w tej drużynie to na pewno chcę zostać. Mam kilka propozycji, ale nie chcę nic mówić na ten moment. Mam ważny kontrakt w Falubazie i chcę tu zostać, ale wiadomo są telefony z innych klubów i są jakieś alternatywy, ale najpierw chcę usiąść tutaj z panem prezesem z Zielonej Góry i dogadać się co do przyszłego roku.
Źródło: Radio Zielona Góra
2021-09-02 11:28:02
Kategoria: zuzel / newsy
Komentarze
Łukasz
2021-09-02 20:36:09Odpowiedź
Do Sceptyk kolejny po kangurze co ma ważny kontrakt i zbiera oferty a pozostanie uzależnia nie od decyzji klubu a od własnego widzimisię. Człowieku masz kontrakt i tyle w temacie. Co do Kvecha to lepiej dać sobie spokój bo z jego podejściem ... Nie wmòwisz mi że Żyto jest na tyle głupi żeby zrezygnować z Kvecha i zastępować go kimś innym w wypadku gdy ten rokuje na przyszłość.
Sceptyk
2021-09-02 18:06:49Odpowiedź
Gość nic nie pokazał poza 2 meczami i ćwierćfinałem w Opolu. Zapamiętam go jako tego co skasował Zagara i po walce z Lindgrenem na jedyn okrążeniu spadł z 1 miejsca na 4, a w konsekwencji Falubaz przegrał mecz i ekstraligę.
Jeśli przepis u24 będzie utrzymany w 1 lidze to stawiałbym na młodego i rozwojowego Janka Kvecha.