Juniorzy Enei Falubazu Zielona Góra przed sezonem 2024
W nadchodzącym sezonie 2024 o juniorskiej sile Enei Falubazu Zielona Góra będzie stanowił nowy duet zawodników. Dla Oskara Hurysza jazda w PGE Speedway Ekstralidze będzie dużym przeskokiem poziomu sportowego, natomiast Krzysztof Sadurski doskonale zna ekstraligowe tory. Warto dodać, że dla wychowanka Fogo Unii Leszno, sezon 2024 będzie ostatnim rokiem w roli juniora.
- Myślę, że wszystko pod kontrolą. Warto zaufać toromistrzowi. Nie będę kłamał, że chodzę trochę pobudzony. Czekam, aż będę mógł wejść na motocykl. Myślę, że po powrocie z obozu będę starał się szukać jazdy za granicą. Jest duży komfort i duży luz. Przede wszystkim dobra atmosfera, która nam sprzyja. Będzie to ciężki sezon, ponieważ będzie to duży przeskok dla mnie - Oskar Hurysz.
- O kibicach i oprawie zielonogórskiej chodzą już legendy. Ta atmosfera jest, jak zawsze na najwyższym poziomie. Generalnie to wszystko wynikło dla mnie dość nieoczekiwanie, gdyż dostałem zielone światło od klubu z Krosna. Do końca sezonu byłem przekonany, że zostanę w Krośnie, ale Krosno wysłało oferty do innych klubów. Ja podchodzę do sezonu, jak do każdego innego. Nie mam w głowie, że jest to najważniejszy sezon. Nie chciałbym się spalić, więc uważam, że jest to taki sam sezon, jak każdy inny. Bazuję na tym samym sprzęcie, co było. Zmiany są kosmetyczne. Jedyne, co się zmieniło to silnik od pana Ryszarda Kowalskiego, ale będzie go dalej serwisował pan Witold. Wywodzę się z Leszna, tak jak większość obecnych zawodników, więc znamy się naprawdę dobrze i nie trzeba było się poznawać - Krzysztof Sadurski.
Źródło: Radio Index
- O kibicach i oprawie zielonogórskiej chodzą już legendy. Ta atmosfera jest, jak zawsze na najwyższym poziomie. Generalnie to wszystko wynikło dla mnie dość nieoczekiwanie, gdyż dostałem zielone światło od klubu z Krosna. Do końca sezonu byłem przekonany, że zostanę w Krośnie, ale Krosno wysłało oferty do innych klubów. Ja podchodzę do sezonu, jak do każdego innego. Nie mam w głowie, że jest to najważniejszy sezon. Nie chciałbym się spalić, więc uważam, że jest to taki sam sezon, jak każdy inny. Bazuję na tym samym sprzęcie, co było. Zmiany są kosmetyczne. Jedyne, co się zmieniło to silnik od pana Ryszarda Kowalskiego, ale będzie go dalej serwisował pan Witold. Wywodzę się z Leszna, tak jak większość obecnych zawodników, więc znamy się naprawdę dobrze i nie trzeba było się poznawać - Krzysztof Sadurski.
Źródło: Radio Index
2024-02-27 20:34:54
Kategoria: zuzel / newsy