Jacek Frątczak o Protasiewiczu na nowym stanowisku
Dla Piotra Protasiewicza finałowy mecz z Wilkami Krosno był ostatnim w jego sportowej karierze. Wieloletni kapitan Stelmet Falubazu Zielona Góra po zakończeniu przygody w roli sportowca znalazł dla siebie nowy kierunek i objął stanowisko dyrektora sportowego w Zielonogórskim Klubie Żużlowym. Jacek Frątczak wyraził własną opinię na temat PePe w nowej roli.
Stelmet Falubaz Zielona Góra skompletował cały seniorski skład na przyszłoroczne rozgrywki eWinner 1. Ligi Żużlowej. Pod znakiem zapytania stoją dalsze kroki transferowe zielonogórzan na pozycje juniorskie. Piotr Protasiewicz zdradził jedynie, że rozmowy z innymi młodzieżowcami nadal trwają, natomiast na ten moment Zielonogórski Klub Żużlowy ma do dyspozycji swoich wychowanków i Dawida Rempałę. Jacek Frątczak pozytywnie ocenił pracę wieloletniego kapitana Stelmet Falubazu Zielona Góra na nowym stanowisku. Były menedżer żużlowy wychodzi z założenia, że nikt nie będzie potrafił lepiej przekonać zawodników do transferu niż były żużlowiec, który jeździł w danych klubie przez wiele lat.
- Zawodnik wiąże się z organizacją czyli z klubem, a nie z osobą Piotra Protasiewicza. Realia są takie, że ktoś temu zawodnikowi musiał przedstawić ofertę. W trakcie rozmów transferowych są kluczowe momenty i kluczowe osoby, które potrafią przechylić ciężar negocjacji na swoją korzyść. Te osoby dają gwarancję, że można zaufać danemu klubowi. Nie ma lepszego dowodu choćby na wypłacalność klubu niż opinia zawodnika, który w nim jeździł. Posiadanie kogoś, kogo się zna i do kogo ma się zaufanie rozstrzyga kwestię, czy żużlowiec się zwiąże z klubem, czy nie. Transfery to zbiór naczyń połączonych. W przypadku zielonogórskiego okresu transferowego nie ma wątpliwości, że rola Protasiewicza była kluczowa - wyjaśnia Jacek Frątczak.
Piotr Protasiewicz po zakończonej karierze żużlowca objął stanowisko dyrektora sportowego w Zielonogórskim Klubie Żużlowym. Frątczak z pewnością przekonuje, że PePe doskonale sobie poradzi na nowym stanowisku.
- Definiowanie roli ma wtórne znaczenie. W przypadku sportu, a szczególnie żużla jego pozycję należy definiować w kontekście menedżerskim, a nie zwyczajnym administrowaniem, jak w biznesie. Piotr Protasiewicz z pewnością sobie doskonale w roli dyrektora sportowego poradzi. Będzie odpowiedzialny za całą logistykę, skauting, telefony, spotkania ze sponsorami i wiele więcej - zakończył Frątczak.
Źródło: Przegląd Sportowy
- Zawodnik wiąże się z organizacją czyli z klubem, a nie z osobą Piotra Protasiewicza. Realia są takie, że ktoś temu zawodnikowi musiał przedstawić ofertę. W trakcie rozmów transferowych są kluczowe momenty i kluczowe osoby, które potrafią przechylić ciężar negocjacji na swoją korzyść. Te osoby dają gwarancję, że można zaufać danemu klubowi. Nie ma lepszego dowodu choćby na wypłacalność klubu niż opinia zawodnika, który w nim jeździł. Posiadanie kogoś, kogo się zna i do kogo ma się zaufanie rozstrzyga kwestię, czy żużlowiec się zwiąże z klubem, czy nie. Transfery to zbiór naczyń połączonych. W przypadku zielonogórskiego okresu transferowego nie ma wątpliwości, że rola Protasiewicza była kluczowa - wyjaśnia Jacek Frątczak.
Piotr Protasiewicz po zakończonej karierze żużlowca objął stanowisko dyrektora sportowego w Zielonogórskim Klubie Żużlowym. Frątczak z pewnością przekonuje, że PePe doskonale sobie poradzi na nowym stanowisku.
- Definiowanie roli ma wtórne znaczenie. W przypadku sportu, a szczególnie żużla jego pozycję należy definiować w kontekście menedżerskim, a nie zwyczajnym administrowaniem, jak w biznesie. Piotr Protasiewicz z pewnością sobie doskonale w roli dyrektora sportowego poradzi. Będzie odpowiedzialny za całą logistykę, skauting, telefony, spotkania ze sponsorami i wiele więcej - zakończył Frątczak.
Źródło: Przegląd Sportowy
2022-12-04 15:48:45
Kategoria: zuzel / newsy