Lechia o awans walczyła do samego końca
Lechia Zielona Góra zakończyła swoją przygodę z Pucharem Polski po pełnym emocji meczu z Widzewem Łódź. Zielonogórscy piłkarze rozegrali bardzo dobre spotkanie, którego wynik musiały rozstrzygnąć dopiero rzuty karne, w których lepszy okazał się wyżej notowany rywal. W podstawowym czasie gry i dogrywce padło jednak aż 6 bramek, co do samego końca dawało Lechii nadzieję na sprawienie sensacji.
Kibice przecierali oczy ze zdziwienia. Kiedy wydawało się, że Widzew Łódź wygra ten mecz, bo przecież była 120. minuta, prowadził 2:3... stadion oszalał. Rzut karny! Do piłki podszedł Mateusz Lisowski i jedenastkę zamienił na bramkę. Doprowadzając do remisu. A o awansie do 1/8 Pucharu Polski zadecydować miała seria rzutów karnych.
Ale po kolei. Dziś (31.10.) w Zielonej Górze było piłkarskie święto. Stadion się wypełnił. Piłkarze Lechii też nie zawiedli. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 32. minucie, kiedy rzut karny na bramkę zamienił Mateusz Lisowski. Prowadzenie 1:0 utrzymali do końca pierwszej połowy. Potem też sporo się działo. Widzew dążył do wyrównania, do odrobienia strat. Najpierw trafienie zaliczył Said Hamulić, następnie Kamil Cybulski. Losy się odwróciły. To Widzew objął prowadzenie. Skromne, więc o wynik musiał drżeć do końca. W 89. minucie Rafał Figiel z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Przemysława Mycana, a ten doprowadził do wyrównania 2:2. Stało się pewne, że obie ekipy grać będą dalej.
W dogrywce również emocji nie brakowało. W 115. minucie Jakub Sypek ponownie odzyskał prowadzenie dla Widzewa. Lechia walczyła. I ten upór się opłacił. Znów rzut karny, znów gol Lisowskiego – 3:3 oznaczał serię rzutów karnych. No i w nich Widzew był lepszy, wygrał 3:5.
Lechia: Fabisiak – Lechowicz (85' Pilarczyk), Kurowski, Embolo – Lisowski, Kołodenny (59' Guder), Figiel, Bambecki (66' Maćkowiak), Lizakowski, Majchrzak (59' Zientarski) – Dębski (59' Mycan).
Mateusz Komperda
fot. Krzysztof Tumala/Lechia Zielona Góra
Ale po kolei. Dziś (31.10.) w Zielonej Górze było piłkarskie święto. Stadion się wypełnił. Piłkarze Lechii też nie zawiedli. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 32. minucie, kiedy rzut karny na bramkę zamienił Mateusz Lisowski. Prowadzenie 1:0 utrzymali do końca pierwszej połowy. Potem też sporo się działo. Widzew dążył do wyrównania, do odrobienia strat. Najpierw trafienie zaliczył Said Hamulić, następnie Kamil Cybulski. Losy się odwróciły. To Widzew objął prowadzenie. Skromne, więc o wynik musiał drżeć do końca. W 89. minucie Rafał Figiel z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Przemysława Mycana, a ten doprowadził do wyrównania 2:2. Stało się pewne, że obie ekipy grać będą dalej.
W dogrywce również emocji nie brakowało. W 115. minucie Jakub Sypek ponownie odzyskał prowadzenie dla Widzewa. Lechia walczyła. I ten upór się opłacił. Znów rzut karny, znów gol Lisowskiego – 3:3 oznaczał serię rzutów karnych. No i w nich Widzew był lepszy, wygrał 3:5.
Lechia: Fabisiak – Lechowicz (85' Pilarczyk), Kurowski, Embolo – Lisowski, Kołodenny (59' Guder), Figiel, Bambecki (66' Maćkowiak), Lizakowski, Majchrzak (59' Zientarski) – Dębski (59' Mycan).
Mateusz Komperda
fot. Krzysztof Tumala/Lechia Zielona Góra
2024-10-31 19:03:17
Kategoria: pilka / newsy