Lechia jedzie do lidera. Pokona rezerwy Śląska Wrocław?
W ostatnich trzech ligowych meczach piłkarze Lechii Zielona Góra nie przegrywali – na ich koncie dwie wygrane i remis. I dobrą serię chcą podtrzymać w niedzielę (10.11.). Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo zagrają na wyjeździe z liderem rozgrywek Betclic 3.Ligi - to rezerwy Śląska Wrocław. Rywal trudny, wymagający. Dobrze jednak znany trenerowi Sebastianowi Mordalowi.
Jeśli popatrzymy na czołówkę tabeli Betclic 3. Ligi, to na jej szczycie zobaczymy dwa zespoły rezerw – w kolejności są to Śląsk Wrocław i Miedź Legnica. Duże piłkarskie marki. Można powiedzieć, że idą łeb w łeb. Lider z Wrocławia ma ledwie punkt przewagi nad ekipą z Legnicy. Pozostałym zespołom trudno dotrzymać im kroku. Lechia Zielona Góra obecnie zajmuje 8. miejsce, w połowie stawki, z 24 punktami na koncie. I ten dorobek chce powiększyć. W niedzielę (10.11.) o godz. 13 zagra ze Śląskiem Wrocław. Choć rywal będzie faworytem, to zielonogórzanie wcale nie stoją na straconej pozycji.
W ostatnich trzech ligowych meczach Lechia nie przegrywała. Najpierw pokonała rezerwy Górnika Zabrze 2:1. To było zacięte starcie, trzymające w napięciu do ostatnich minut, w którym szalę zwycięstwa – i komplet punktów – na konto ekipy, prowadzonej przez trenera Sebastiana Mordala, przechylił absolutny debiutant Marcel Kurek. Potem pojechali do Turzy Śląskiej, gdzie sięgnęli już po pewną wygraną 3:0. Poprzednia kolejka to starcie z Karkonoszami Jelenia Góra – grane na zmęczeniu po batalii w 1/16 Pucharu Polski z Widzewem Łódź. Faktycznie, pojedynek z klubem z Ekstraklasy, kosztował zielonogórzan mnóstwo sił. Trwał przecież 120 minut i były jeszcze rzuty karne. Ponadto dużo emocji. Wielu pewnie się zastanawiało czy odciśnie swoje piętno na boisku podczas meczu z Karkonoszami. Lechia zremisowała 1:1, dopisała kolejny cenny punkt na swoje konto.
Oczywiście jutro faworytem będę rezerwy Śląska. To lider ligi. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by z trudnego terenu wywieźć punkty. Kilka dni temu Śląsk pokonała Miedź, nieco wcześniej LKS Goczałkowice-Zdrój czy MKS Kluczbork. Dlaczego tego nie miałaby zrobić Lechia, która w starciu z potencjalnie lepszymi drużynami, potrafi walczyć jak równy z równym?
Pojedynek we Wrocławiu to sentymentalna podróż również dla trenera Mordala, bo właśnie ze Śląskiem zdobywał mistrzostwo w Centralnej Lidze Juniorów U-17.
Mateusz Komperda
fot. Krzysztof Tumala/Lechia Zielona Góra
W ostatnich trzech ligowych meczach Lechia nie przegrywała. Najpierw pokonała rezerwy Górnika Zabrze 2:1. To było zacięte starcie, trzymające w napięciu do ostatnich minut, w którym szalę zwycięstwa – i komplet punktów – na konto ekipy, prowadzonej przez trenera Sebastiana Mordala, przechylił absolutny debiutant Marcel Kurek. Potem pojechali do Turzy Śląskiej, gdzie sięgnęli już po pewną wygraną 3:0. Poprzednia kolejka to starcie z Karkonoszami Jelenia Góra – grane na zmęczeniu po batalii w 1/16 Pucharu Polski z Widzewem Łódź. Faktycznie, pojedynek z klubem z Ekstraklasy, kosztował zielonogórzan mnóstwo sił. Trwał przecież 120 minut i były jeszcze rzuty karne. Ponadto dużo emocji. Wielu pewnie się zastanawiało czy odciśnie swoje piętno na boisku podczas meczu z Karkonoszami. Lechia zremisowała 1:1, dopisała kolejny cenny punkt na swoje konto.
Oczywiście jutro faworytem będę rezerwy Śląska. To lider ligi. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by z trudnego terenu wywieźć punkty. Kilka dni temu Śląsk pokonała Miedź, nieco wcześniej LKS Goczałkowice-Zdrój czy MKS Kluczbork. Dlaczego tego nie miałaby zrobić Lechia, która w starciu z potencjalnie lepszymi drużynami, potrafi walczyć jak równy z równym?
Pojedynek we Wrocławiu to sentymentalna podróż również dla trenera Mordala, bo właśnie ze Śląskiem zdobywał mistrzostwo w Centralnej Lidze Juniorów U-17.
Mateusz Komperda
fot. Krzysztof Tumala/Lechia Zielona Góra
2024-11-09 10:47:45
Kategoria: pilka / newsy