Zastal Zielona Góra – Śląsk Wrocław (zapowiedź)
Już w piątek 15 listopada o godzinie 19:30 w hali CRS Zastal ponownie zagra przed własną publicznością. Do Grodu Bachusa przyjedzie jeden z kandydatów do walki o medale Śląsk Wrocław. Rozpędzeni zielonogórzanie powalczą o trzecie zwycięstwo z rzędu i oderwanie się od dna ligowej tabeli. Goście nie błyszczą na początku sezonu, a gospodarzy stać na sprawienie niespodzianki.
Najbliższy rywal Zastalu to brązowy medalista z poprzedniego sezonu. Cel na obecne rozgrywki to także walka o podium, jednak pierwsze mecze to ciąg rozczarowań w grze wrocławian. Śląsk w lidze przegrał już cztery razy odnosząc tylko dwa zwycięstwa. Goście jeszcze gorzej radzą sobie na europejskich parkietach, gdzie grając w Lidze Mistrzów nie zaznali jeszcze smaku zwycięstwa w pierwszych czterech spotkaniach. Receptą na sukces ma być sprowadzenie Adama Waczyńskiego, który podobnie jak Walter Hodge w Zielonej Górze ma odmienić oblicze zespołu.
Trener Miodrag Rajković dysponuje bardzo szeroką kadrą, godząc występy w OBL z tymi w europejskich pucharach. Po słabym początku sezonu Wrocław opuścił Isaiah Whitehead, a do zespołu w zeszłym tygodniu dołączyli D.J.Cooper i Adam Waczyński. Amerykański rozgrywający to kolekcjoner asyst, mający za zadanie lepsze wykreowanie pozycji dla nowych kolegów. Natomiast 149-krotnego reprezentanta Polski nikomu przedstawiać nie trzeba. Waczyński 9 sezonów spędził na parkietach hiszpańskiej ACB i jego doświadczenie będzie bezcenne w walce o medale. Obecnie dość niespodziewanie najskuteczniejszym zawodnikiem gości jest Daniel Gołębiowski ze średnią ponad 11 punktów na mecz. O sile polskiej rotacji stanowią także doskonale znany zielonogórskiej publiczności Marcel Ponitka ze średnią blisko 9 zdobywanych punktów, a także środkowy Adrian Bogucki notujący statystyki na poziomie 7 oczek. Polski skład uzupełnia Błażej Kulikowski. Zagraniczną rotację otwiera Angel Nunez, dla którego jest to drugi sezon na parkietach OBL. Amerykański skrzydłowy zdobywa średnio 10.7 punktów oraz 7 zbiórek. Nową twarzą w zespole jest Jeremy Senglin. Amerykanin mogący grać na pozycji rozgrywającego i rzucającego ma bogate doświadczenie zdobyte w lidze francuskiej, hiszpańskiej oraz włoskiej, a na polskich parkietach debiutuje ze średnią 8.5 oczek, 4 zbiórek i 2.3 asyst. Świerzakiem w OBL jest także środkowy Reginald Lynch. Amerykanin do Wrocławia przybył prosto z ligi izraelskiej, a do drużyny dokłada średnio prawie 8 punktów. Do Śląska przed startem sezonu dołączył także Ajdin Penava. Skrzydłowy z Bośni i Hercegowiny zeszły sezon spędził na Litwie, jednak na polskich parkietach dał się poznać kibicom jako gracz Polpharmy. Obecne rozgrywki to blisko 7 punktów na mecz. Skład zagraniczny zamyka Kenan Blackshear. Dla amerykańskiego rozgrywającego to pierwszy sezon w Europie, jednak statystyki na poziomie 2.8 punktów i 0.7 asysty pozostawiają wiele do życzenia.
Śląsk wyraźnie bez lidera, który poprowadzi zespół na starcie sezonu. Seria porażek nie dodaje pewności siebie, a nowe nabytki potrzebują chwili czasu, aby wkomponować się w system gry Rajkovicia. Zastal postara się to wykorzystać i wygrać trzeci raz z rzędu. Zielonogórzanie po przyjściu Hodge’a grają zdecydowanie lepiej, a zespołową koszykówkę kadry Sirvydisa ogląda się coraz przyjemniej. W ostatnich spotkaniach ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki Wesley Harris, który dwukrotnie wylądował w najlepszej piątce kolejki OBL. Wygrana w Gdyni potwierdziła coraz lepszą grę Polaków, a występy Kołodzieja i Sitnika były najlepszymi w sezonie. Solidnie gra Matczak, ważne punkty potrafi dołożyć Woroniecki. Przebłyski dobrej gry mają Hodge, Saulys i Murphy. Tylko Thornwell jak na zawodnika z bogatym CV w NBA bardzo wolno odnajduje się na polskich parkietach. I to w nim tkwią chyba największe rezerwy, które pora uruchomić w meczu ze Śląskiem. Argumentów Zastal ma coraz więcej, więc i sprawienie niespodzianki z faworyzowanym rywalem jest na wyciągnięcie ręki. Według bukmacherów szanse gospodarzy szacowane są na niecałe 40 procent, jednak to parkiet zweryfikuje formę obu ekip.
Początek spotkania już w piątek 15 listopada o godzinie 19:30.
Trener Miodrag Rajković dysponuje bardzo szeroką kadrą, godząc występy w OBL z tymi w europejskich pucharach. Po słabym początku sezonu Wrocław opuścił Isaiah Whitehead, a do zespołu w zeszłym tygodniu dołączyli D.J.Cooper i Adam Waczyński. Amerykański rozgrywający to kolekcjoner asyst, mający za zadanie lepsze wykreowanie pozycji dla nowych kolegów. Natomiast 149-krotnego reprezentanta Polski nikomu przedstawiać nie trzeba. Waczyński 9 sezonów spędził na parkietach hiszpańskiej ACB i jego doświadczenie będzie bezcenne w walce o medale. Obecnie dość niespodziewanie najskuteczniejszym zawodnikiem gości jest Daniel Gołębiowski ze średnią ponad 11 punktów na mecz. O sile polskiej rotacji stanowią także doskonale znany zielonogórskiej publiczności Marcel Ponitka ze średnią blisko 9 zdobywanych punktów, a także środkowy Adrian Bogucki notujący statystyki na poziomie 7 oczek. Polski skład uzupełnia Błażej Kulikowski. Zagraniczną rotację otwiera Angel Nunez, dla którego jest to drugi sezon na parkietach OBL. Amerykański skrzydłowy zdobywa średnio 10.7 punktów oraz 7 zbiórek. Nową twarzą w zespole jest Jeremy Senglin. Amerykanin mogący grać na pozycji rozgrywającego i rzucającego ma bogate doświadczenie zdobyte w lidze francuskiej, hiszpańskiej oraz włoskiej, a na polskich parkietach debiutuje ze średnią 8.5 oczek, 4 zbiórek i 2.3 asyst. Świerzakiem w OBL jest także środkowy Reginald Lynch. Amerykanin do Wrocławia przybył prosto z ligi izraelskiej, a do drużyny dokłada średnio prawie 8 punktów. Do Śląska przed startem sezonu dołączył także Ajdin Penava. Skrzydłowy z Bośni i Hercegowiny zeszły sezon spędził na Litwie, jednak na polskich parkietach dał się poznać kibicom jako gracz Polpharmy. Obecne rozgrywki to blisko 7 punktów na mecz. Skład zagraniczny zamyka Kenan Blackshear. Dla amerykańskiego rozgrywającego to pierwszy sezon w Europie, jednak statystyki na poziomie 2.8 punktów i 0.7 asysty pozostawiają wiele do życzenia.
Śląsk wyraźnie bez lidera, który poprowadzi zespół na starcie sezonu. Seria porażek nie dodaje pewności siebie, a nowe nabytki potrzebują chwili czasu, aby wkomponować się w system gry Rajkovicia. Zastal postara się to wykorzystać i wygrać trzeci raz z rzędu. Zielonogórzanie po przyjściu Hodge’a grają zdecydowanie lepiej, a zespołową koszykówkę kadry Sirvydisa ogląda się coraz przyjemniej. W ostatnich spotkaniach ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki Wesley Harris, który dwukrotnie wylądował w najlepszej piątce kolejki OBL. Wygrana w Gdyni potwierdziła coraz lepszą grę Polaków, a występy Kołodzieja i Sitnika były najlepszymi w sezonie. Solidnie gra Matczak, ważne punkty potrafi dołożyć Woroniecki. Przebłyski dobrej gry mają Hodge, Saulys i Murphy. Tylko Thornwell jak na zawodnika z bogatym CV w NBA bardzo wolno odnajduje się na polskich parkietach. I to w nim tkwią chyba największe rezerwy, które pora uruchomić w meczu ze Śląskiem. Argumentów Zastal ma coraz więcej, więc i sprawienie niespodzianki z faworyzowanym rywalem jest na wyciągnięcie ręki. Według bukmacherów szanse gospodarzy szacowane są na niecałe 40 procent, jednak to parkiet zweryfikuje formę obu ekip.
Początek spotkania już w piątek 15 listopada o godzinie 19:30.
2024-11-13 21:05:17
Kategoria: kosz / newsy
Komentarze
Grzegorz
2024-11-15 22:17:52Odpowiedź
.. czy w końcu w klubie zaczną liczyć pieniądze .... Kiepski trener, partacze jako "pseudo" zawodowcy ... A może czas refleksji ... Większość KIBICÓW jest za tym !!!