Wypowiedzi po meczu ze Stalą Ostrów
Zielonogórscy koszykarze w niedzielnym meczu 26. kolejki Energa Basket Ligi ulegli z BM Stalą Ostrów Wielkopolski w stosunku 87:97. Enea Zastal BC Zielona Góra stracił kontrolę nad spotkaniem na początku pierwszej kwarty, co spowodowało, że gonienie wyniku było bardzo utrudnione. Głos po meczu zabrali zawodnicy i trener drużyny z Grodu Bachusa.
- Zostaliśmy stłamszeni fizycznie. Ostrów zaczął bardzo agresywnie w obronie. Nie potrafiliśmy przed dłuższy okres na to odpowiedzieć. Zabrakło jakości, wychodzenia do piłki. Zbudowali przewagę, do której było ciężko wrócić. Zabrakło sił i chłodnej głowy. Ciężko było nam utrzymać wysoką jakość gry - skomentował Żołnierewicz.
- Zaczęliśmy mecz bardzo miękko i nie byliśmy skuteczni. Przegraną biorę na siebie, bo początek nie był taki, jaki przedstawiłem, że będzie. Widzę tutaj dziewięć nietrafionych wolnych, co jest bardzo dużo. Spod kosza cztery na dwanaście. Kutlesić dwa na siedem, bardzo nieskuteczny spod kosza. Początek meczu był bardzo słaby. Nie mieliśmy sił, żeby ich przegonić. Nie chciałem tego mówić po ostatnim treningu, ale byliśmy po nim za miękcy. Nie podoba mi się ta miękkość, bo później to samo jest na meczu. Idziemy dalej. Nie ma, co płakać - powiedział Vidin.
- Zawaliliśmy na samym początku. Pierwsza kwarta, pierwsze pięć minut - jak widać 16:6. W tym momencie pokazaliśmy, że będziemy musieli gonić wynik do końca, do ostatniej minuty i tak próbowaliśmy. To jest kolejny mecz, w którym pozwalamy zacząć w taki sposób drużynie z Ostrowa. My później gonimy cały wynik. Mieliśmy duży problem z faulami. Mieliśmy przebłyski, ale niestety nie udało się - skwitował Szymon Wójcik.
Źródło: Radio Zielona Góra
- Zaczęliśmy mecz bardzo miękko i nie byliśmy skuteczni. Przegraną biorę na siebie, bo początek nie był taki, jaki przedstawiłem, że będzie. Widzę tutaj dziewięć nietrafionych wolnych, co jest bardzo dużo. Spod kosza cztery na dwanaście. Kutlesić dwa na siedem, bardzo nieskuteczny spod kosza. Początek meczu był bardzo słaby. Nie mieliśmy sił, żeby ich przegonić. Nie chciałem tego mówić po ostatnim treningu, ale byliśmy po nim za miękcy. Nie podoba mi się ta miękkość, bo później to samo jest na meczu. Idziemy dalej. Nie ma, co płakać - powiedział Vidin.
- Zawaliliśmy na samym początku. Pierwsza kwarta, pierwsze pięć minut - jak widać 16:6. W tym momencie pokazaliśmy, że będziemy musieli gonić wynik do końca, do ostatniej minuty i tak próbowaliśmy. To jest kolejny mecz, w którym pozwalamy zacząć w taki sposób drużynie z Ostrowa. My później gonimy cały wynik. Mieliśmy duży problem z faulami. Mieliśmy przebłyski, ale niestety nie udało się - skwitował Szymon Wójcik.
Źródło: Radio Zielona Góra
2023-04-11 16:59:55
Kategoria: kosz / newsy