Wypowiedzi po meczu ze Stalą Ostrów
Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał po zaciętym meczu Arged BM Stal Ostrów 86:85. Zielonogórscy koszykarze przełamali passę dziewięciu wygranych spotkań Mistrzów Polski. Rywalizację dwóch liczących się w grze o mistrzostwo drużyn podsumowali trenerzy i zawodnicy obu ekip.
- Muszę powiedzieć, że moja drużyna miała czternaście dni przerwy od meczu. Niestety nie mieliśmy zdrowych zawodników. Wirus jelitowy do drużyny przyszedł i dzisiaj z tego powodu nie grał Brembly. Nenadić też grał chory i dodatkowo doznał kontuzji i nie grał w ostatniej kwarcie. Jeżeli tacy zawodnicy nie grają to dla nas jest to ogromny problem w ataku. To co chcieliśmy to zrobiliśmy. Nie daliśmy im zbiórek w ataku. Oni dobrze rzucają za trzy, ale rzucają tak na cztery sposoby. Przełamaliśmy ich, ale ogromny problemem było brak Nenadicia, w momencie kiedy było plus szesnaście. Oni mieli 90 procent skuteczności rzutów wolnych, co świadczy o tym jak bardzo byli skupieni na tym meczu. Oni mieli tylko dwanaście asyst, a my mieliśmy dwadzieścia osiem, a wynik jest taki sam. My nie jesteśmy drużyną, która lubi grać w izolacji, a Stal Ostrów to zupełnie inaczej zbudowana drużyna. Brakuje nam szóstego obcokrajowca, bo każda drużyna, która gra o mistrzostwo ma sześciu obcokrajowców. Myślę, że to był dobry mecz przed play-offami - zakończył Oliver Vidin.
- Cieszę się, że mieliśmy dziś taką liczną publiczność w środku tygodnia. Padł rekord frekwencji. Dzieliliśmy się piłką niesamowicie, graliśmy mega zespołowo. Ograniczyliśmy ich zbiórki w ataku i tranzycję. Mogę się jedynie przyczepić do nerwowej końcówki, bo wcześniej mecz był pod nasze dyktando - mówi Jarosław Zyskowski.
- Zacięty mecz do samej końcówki. Na pewno ja popełniłem błąd przy rotacji w drugiej kwarcie, natomiast trzy minuty meczu, które dzieją się nie po naszej myśli w drugiej kwarcie nie mogą doprowadzić do tego, że rozpadamy się jako zespół. Każdy popełniał błędy, natomiast każdy zawodnik, który brał udział w spotkaniu musi się zastanowić, żebyśmy mieli lepszą koszykówkę, mniej kontuzji niż mieliśmy w tym meczu. To są rzeczy, które są warte podkreślenia, bo pewne rzeczy są niedopuszczalne na tym poziomie - podsumował Igor Milicic.
- Były wzloty i upadki obu drużyn w tym meczu. W pewnym momencie przestaliśmy grać i tak jak zaczęliśmy mecz, że narzuciliśmy swój styl gry i wszystko wyglądało dobrze to niestety później kilka błędów, trochę zaczęliśmy grać statycznie i zespół z Zielonej Góry od razu to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie. Jedyne co to cieszy mnie to, że potrafiliśmy wrócić do gry. Walczyliśmy do końca. To jest dla nas kubeł zimnej wody przed play-offami - skwitował Damian Kulig.
- Cieszę się, że mieliśmy dziś taką liczną publiczność w środku tygodnia. Padł rekord frekwencji. Dzieliliśmy się piłką niesamowicie, graliśmy mega zespołowo. Ograniczyliśmy ich zbiórki w ataku i tranzycję. Mogę się jedynie przyczepić do nerwowej końcówki, bo wcześniej mecz był pod nasze dyktando - mówi Jarosław Zyskowski.
- Zacięty mecz do samej końcówki. Na pewno ja popełniłem błąd przy rotacji w drugiej kwarcie, natomiast trzy minuty meczu, które dzieją się nie po naszej myśli w drugiej kwarcie nie mogą doprowadzić do tego, że rozpadamy się jako zespół. Każdy popełniał błędy, natomiast każdy zawodnik, który brał udział w spotkaniu musi się zastanowić, żebyśmy mieli lepszą koszykówkę, mniej kontuzji niż mieliśmy w tym meczu. To są rzeczy, które są warte podkreślenia, bo pewne rzeczy są niedopuszczalne na tym poziomie - podsumował Igor Milicic.
- Były wzloty i upadki obu drużyn w tym meczu. W pewnym momencie przestaliśmy grać i tak jak zaczęliśmy mecz, że narzuciliśmy swój styl gry i wszystko wyglądało dobrze to niestety później kilka błędów, trochę zaczęliśmy grać statycznie i zespół z Zielonej Góry od razu to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie. Jedyne co to cieszy mnie to, że potrafiliśmy wrócić do gry. Walczyliśmy do końca. To jest dla nas kubeł zimnej wody przed play-offami - skwitował Damian Kulig.
2022-04-08 09:04:53
Kategoria: kosz / wywiady