WKS Śląsk Wrocław - Enea Zastal BC 95-68
Fatalna gra Enei Zastalu BC Zielona Góra w pierwszym meczu rewanżowym fazy play-off. Mający już dwa zwycięstwa na koncie zielonogórzanie przegrali z wyraźnie lepszym w tym spotkaniu WKS Śląskiem Wrocław. Zaledwie 40% skuteczności z gry, 24% trafionych rzutów za trzy i 13/27 wykorzystane rzuty wolne. Z taką skutecznością nie mogło być mowy o wygranej, co wykorzystali gospodarze poniedziałkowego meczu. Walka o półfinał play-off trwa nadal.
Informowaliśmy dzisiaj o nieoficjalnym odejściu Davoe Josepha z szeregów zielonogórskiej drużyny. Informację tą potwierdził trener Oliver Vidin, jednak cały czas nie było oficjalnego komentarza ze strony klubu. Przed poniedziałkowym meczem, dyrektor Enea Zastalu BC Zielona Góra potwierdził, że kontrakt z Devoe Josephem został rozwiązany za porozumieniem stron. Sytuacja zatem okazała się klarowna, a aktualny Wicemistrz Polski do Wrocławia przyjechał już bez Josepha.
W Śląsku również pojawiły się problemy kadrowe. Z kontuzją kostki zmaga się jeden z kluczowych zawodników Śląska, Aleksander Dziewa, którego zabrakło w pierwszej piątce poniedziałkowego meczu. Przed spotkaniem trener Andrej Urlep potwierdził, że jego sytuacja zdrowotna jest niespecjalna i pojawi się on na parkiecie dopiero w ostateczności. W pełni sprawny po chorobie do gry wróicił z kolei Ivan Ramljak, najlepszy obrońca sezonu 2021/2022.
W pierwszej piątce gospodarzy, po stronie Śląska na parkiecie pojawili się zatem Travis Trice, Łukasz Kolenda, Kerem Kanter, Jakub Karolak i Martins Meiers. Przeciwko nim stanęli, Devyn Marble, serbski duet Dragan Apić i Nemanja Nenadić Przemysław Żołnierewicz oraz Krzysztof Sulima, po pierwszy raz po długim czasie w wyjściowym składzie.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się bardzo wyrównanie dla obu zespołów. Dla gości spotkanie otworzyły 4 punkty Devyna Marble, ze strony Śląska tym samym odpowiedział Martins Meiers. Ekipy wymieniały się praktycznie kosz za kosz, a na 4,5 minuty do przerwy na tablicy widniał remis 10-10. Co ciekawe, ta sytuacja utrzymywała się przez kolejne 2 minuty, ponieważ oba zespoły miały spore problemy z celnością. W całej kwarcie żadna z drużyn nie trafiła rzutu za trzy punkty. Ostatecznie zakończyła się ona zwycięsko dla Śląska Wrocław, który prowadził 15-12.
Druga odsłona zaczęła się agresywnie ze strony gospodarzy, którzy w niespełna minutę faulowali aż czterokrotnie. Sytuację wykorzystał Jarosław Zyskowkski, który najpierw wykorzystał rzut wolny, następnie dołożył trafienie zza łuku. Dzięki temu Zastal objął prowadzenie 16-15. Gospodarze jednak nie mieli nic do stracenia i ruszyli do ataku. Głównie dzięki punktom Meiersa nie tylko odzyskali prowadzenie ale też odskoczyli przyjezdnym aż na 7 punktów (28-21). Zielonogórzanie gonili wynik, po celnych rzutach wolnych Apicia, po długiej akcji trafienie zza linii 6,75 dołożył Nenadić i przyjezdni tracili już tylko dwa oczka (28-26). Po tym jednak znowu inicjatywę przejął Śląsk, który po serii 7-0 odskoczył na najwyższą do tej pory przewagę w meczu, 35-26. Gospodarze powiększyli ją jeszcze do 12 punktów po trafieniu z dystansu w wykonaniu Karolaka i punktach Kolendy (40-28). Zielonogórzanie stracili nie tylko na celności ale też grali bardzo pasywnie. Przed zmianą stron Śląsk jeszcze przypieczętował swoją przewagę celną trójką Trice’a, dzięki której Śląsk prowadził 45-31.

W drugiej połowie gospodarze dalej byli w gazie. Po trafieniach Tomczaka powiększyli przewagę do 18 punktów. Zastal próbował odrabiać, jednak na każde trafienie gości skutecznie reagowali wrocławianie, którzy po 25 minutach gry prowadzili 61-41. Zastal popełniał masę błędów w obronie, do tego miał ogromny problem z przebiciem się przez defensywę gospodarzy. Wrocławianie z kolei spokojnie grali swoje, stopniowo zbierając punkty do wyniku. Na półtorej minuty do końca prowadzili aż 28 punktami, 77-49. Sytuacja na boisku już wydawała się przesądzona, zielonogórzanie byli zniechęceni, co było widać na parkiecie. Przed ostatnią odsłoną wynik wynosił 77-50.
Krótka przerwa zadziałała na zielonogórzan motywująco. Ostatnią kwartę rozpoczęli od serii 7-0, po której o przerwę poprosił trener Andrej Urlep. Rzuty wolne wykorzystał też Tony Meier i strata do uciekających gospodarzy wynosiła 18 punktów (77-59). Koszykówka to gra serii, dlatego po dobrym początku gości przyszła kolej na atak Śląska. Rzuty wolne i trójka Trice’a, do tego trafienie Karolaka i wrocławianie ponownie mieli 25 oczek przewagi. Zastal już praktycznie na parkiecie nie istniał, a gospodarze swobodnie atakowali zielonogórski kosz, na 2,5 minuty do końca posiadając już miażdżące 31 punktowe prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 95-68.
Sytuacja w starciu ćwierćfinałowym mimo wszystko dalej kształtuje się na korzyść zielonogórzan (2-1). Czwarte starcie ćwierćfinałowe już w środę, 27 kwietnia o godzinie 19:00.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 15-12
II 30-19
III 32-19
IV 18-18
Punkty zdobywali:
WKS Śląsk Wrocław: Travis Trice 29, Jakub Karolak 12, Łukasz Kolenda 11, Martins Meiers 10, Szymon Tomczak 10, Kodi Justice 8, Ivan Ramljak 6, Kerem Kanter 5, D'Mitrik Trice 4, Jan Wójcik 0.
Enea Zastal BC Zielona Góra: Nemanja Nenadić 12, Jarosław Zyskowski 9, Tony Meier 8, Przemysław Żołnierewicz 8, Devyn Marble 8, David Brembly 6, Dragan Apić 5, Andrzej Mazurczak 4, Ousmane Drame 3, Konrad Szymański 3, Krzysztof Sulima 2.
2022-04-25 20:53:01
Kategoria: kosz / newsy