WKS Śląsk Wrocław - Enea Zastal BC 87-80
Ogromne emocje w Hali Stulecia. Tym razem po zaciętym pojedynku, ponownie lepsi okazali się koszykarze ze Śląska. W czwartym meczu zielonogórzanie zagrali trzy dobre kwarty, ale w decydującej gospodarze okazali się lepsi i wyrównali wynik w ćwierćfinale na 2-2. Wrocławian napędzał niesamowity Trice, który zdobył 33 punkty. Rozgrywki wracają do Zielonej Góry, gdzie rozegra się decydujące spotkanie, które wyłoni półfinalistę PLK.
Na czwarte ćwierćfinałowe spotkanie oba zespoły stawiły się w praktycznie pełnym składzie. Ze swoją drużyną w przedmeczowej rozgrzewce aktywny dział brał kontuzjowany Aleksander Dziewa, którego zabrakło w składzie Śląska w poniedziałkowym meczu. W najlepszej dyspozycji nie był też kapitan gospodarzy Michał Gabiński, który w dalszym ciągu zmaga się z chorobą. Goście natomiast pojawili się w pełni zwarci i gotowi na drugi pojedynek w Hali Stulecia.
W pierwszej piątce gospodarzy, po stronie Śląska na parkiecie pojawili się zatem Travis Trice, Łukasz Kolenda, Kerem Kanter, Jakub Karolak i Martins Meiers. Trener Vidin zdecydował się na powrót do swojej sprawdzonej pierwszej piątki. W związku z czym przeciwko wrocławianom stanęli, Devyn Marble, serbski duet Dragan Apić i Nemanja Nenadić , Jarosław Zyskowski oraz David Brembly.
Pierwsze punkty w spotkaniu zdobyli zielonogórzanie. Mocno jednak w grę weszli gospodarze, którzy po trzech trójkach Trice’a, atakach Kantera i Karolaka szybko wysunęli się na dziewięciopunktowe prowadzenie 17-8. Zastal z początku był pogubiony, jednak do ataku ruszył Devyn Marble. Po jego celnym rzucie zza łuku i dwóch koszach Nenadicia, goście szybko zmniejszyli stratę do czterech oczek (19-15). Gra toczyła się falami – po kolejnej serii Śląska, w której ponownie odskoczyli na 8 punktów, znów odrabiali przyjezdni. Pod koniec kwarty Zastal grał rewelacyjnie w obronie, co pozwoliło zatrzymać wrocławian i zbliżyć się wynikiem na różnicę tylko jednego oczka, na niespełna minutę przed końcem tej części meczu. W ostatnich sekundach jeszcze świetną akcję zakończoną koszem rozegrali goście, dzięki czemu tuż przed syreną wysunęli się na jednopunktowe prowadzenie 26-25.

W drugiej odsłonie punkty padły dopiero po niespełna 1,5 minuty gry. Po rzucie wolnym wynik wyrównał Ivan Ramljak. Zastal wysunął się na czteropunktowe prowadzenie, jednak szybko pałeczkę odbili gospodarze, którzy po kolejnej trójce Trice’a i koszu Karolaka odzyskali przewagę 31-30. To był moment, w którym goście zaczęli grać koszykówkę, do jakiej przyzwyczaili kibiców w pierwszych ćwierćfinałach w Zielonej Górze. Po serii 14-5 odskoczyli wrocławianom na 8 punktów (36-44). Podopieczni trenera Olivera Vidina nie mieli jednak odpowiedzi na rewelacyjnego w tym meczu Trice’a. Amerykanin tylko w pierwszej połowie zdobył aż 28 punktów, z czego 21 dzięki rzutom zza łuku. Głównie dzięki jego akcjom, w końcówce kwarty gospodarze nie tylko wyrównali wynik, ale na 25 sekund przed końcem pierwszej połowy odzyskali dwupunktowe prowadzenie 48-46.

Po zmianie stron gra obu zespołów była zacięta jednak to zielonogórzanie byli skuteczniejsi. Po dwóch minutach tej części spotkania wysunęli się na prowadzenie, które dzięki świetnym przejściom z obrony do ataku utrzymywali przez większą kwarty. Śląsk długo trzymał się na dystans tylko jednego punktu i dopiero na 3 minuty przed ostatnią odsłoną goście odskoczyli na 6 punktową przewagę (64-58). W końcówce, po błędach Zastalu w obronie, wrocławianie mieli okazję do 7 rzutów wolnych, a pełna w nich skuteczność pozwoliła im nie tylko wyrównać, ale też wysunąć się na jednopunktowe prowadzenie. Rzut wolny wykorzystał też Devyn Marble, odpowiedział jeszcze Trice ale na 20 sekund przed syreną, z dystansu drugą trójkę w meczu zdobył wspomniany Marble, dzięki któremu po 30 minutach gry Zastal prowadził jednym punktem 68-67.
W ostatnią kwartę skuteczniej weszli gospodarze, którzy po serii 6-0, prowadzili w meczu 73-68. Goście mimo zaciekłej walki stracili na skuteczności, popełniali też błędy, przez które na punkty z ich strony trzeba było czekać blisko 3 minuty. Do połowy kwarty trzymali się oni na dystans trzech oczek, do momentu w którym do ataku nie ruszył grający z kontuzją Aleksander Dziewa. Po jego serii 6-2 gospodarze odskoczyli na 7 punktów, które do 10 oczek powiększył rzucający z dystansu Kolenda. Zastal miał zaledwie 3,5 minuty aby odrobić stratę, jednak mocna obrona wrocławian i ponownie słaba skuteczność przyjezdnych rozstrzygnęła spotkanie na korzyść Śląska. Wrocławianie wygrali 87-80, wyrównując zmagania ćwierćfinałowe na 2-2. Teraz oba zespoły wracają do Zielonej Góry, gdzie w sobotę 30 kwietnia rozegrają decydujący mecz, który wyłoni czwartego półfinalistę tegorocznych play-offów PLK.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 25-26
II 23-20
III 19-22
IV 20-12
2022-04-27 19:56:45
Kategoria: kosz / newsy