Trefl Sopot - Enea Zastal BC Zielona Góra 81-90
Sensacja w Sopocie! Osłabiony chorobami Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał faworyzowany Trefl Sopot w meczu 24. kolejki Energa Basket Ligi. Grający w siódemkę zielonogórzanie wypracowali przewagę już na początku spotkania, jednak w drugiej części meczu dominowali sopocianie. Zastal wywalczył jednak zwycięstwo głównie dzięki postawie Bryce'a Alforda, który zdobył 32 punkty, 6 zbiórek i asystę.
Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom trener Żan Tabak nie miał do dyspozycji nowego nabytku w postaci Serba, Strahinji Jovanovicia. Na ławce pojawił się jednak inny nowy zawodnik - Darious Moten. 30-letni skrzydłowy występował w Zastalu w latach 2019-2022, a ostatnio reprezentował czeskie BK Redstone Olomoucko, gdzie średnio notował 12.7 punktu i 5.4 zbiórki. Do gry nie powrócili również kontuzjowani Garrett Nevels i Cameron Wells.
Zastal również wystąpił w poważnym osłabieniu – na parkiecie zabrakło Alena Hadzibegovicia i Aleksandara Zecevicia, których z gry wykluczyła choroba. To drastycznie obniżyło skład zielonogórzan, przez co przyjezdni mogli mieć spore problemy pod koszem. Nie grał również Sebastian Kowalczyk.
Zastal również wystąpił w poważnym osłabieniu – na parkiecie zabrakło Alena Hadzibegovicia i Aleksandara Zecevicia, których z gry wykluczyła choroba. To drastycznie obniżyło skład zielonogórzan, przez co przyjezdni mogli mieć spore problemy pod koszem. Nie grał również Sebastian Kowalczyk.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia zielonogórzan. Wynik otworzyła celna trójka Szymona Wójcika, następnie 5 oczek dołożył Bryce Alford. Po dwóch minutach gry Zastal miał przewagę 6-2, a sopocianie ewidentnie pogubieni nie potrafili znaleźć sposób na wejście w spotkanie. Alford, w obliczu nieobecności swoich kolegów stał się filarem drużyny z Winnego Grodu, był bardzo skuteczny z dystansu oraz kreował akcje pod koszem Trefla. Głównie dzięki niemu w połowie kwarty Zastal prowadził już 19-7. Po stronie gospodarzy celnymi trójkami odpowiadał Andrzej Pluta, co sprawiło, że sopocianie pozostawali w grze. Po stronie zielonogórzam jednak do festiwalu trójek swoje dorzucił też Michał Pluta. Trener Tabak w obliczu 12 punktowej straty zaczął rotować składem, co przyniosło efekty. Punkty zdobywali Zyskowski i Salumu, dzięki czemu gospodarzom udało się odrobić część wyniku. Trójką odpowiedział na to jednak Kareem Brewton, a swój czwarty w tej części spotkania rzut z dystansu wykorzystał Alford, co ustanowiło wynik pierwszej kwarty na 28-19 dla przyjezdnych.
Przerwa podziałała motywująco na graczy z Zielonej Góry. Już w pierwszych sekundach 3 oczka dodał do swojego dorobku Szymon Wójcik, następnie kolejną trójkę w meczu dołożył Bryce Alford, co zaowocowało dziewięciopunktowym prowadzeniem Zastalu, 54-45. Przez blisko 3 minuty jedyny punkt jaki udało się zdobyć Treflowi to oczko z rzutu osobistego. W tym czasie zielonogórzanie kontynuowali serię trafień z dystansu (tym razem rzucał Michał Pluta) co umacniało przyjezdnych na prowadzeniu. Sopocianom po rzucie Andrzeja Pluty i trójce Zyskowskiego udało się dogonić jeszcze przyjezdnych na dystans 6 punktów, jednak taką samą serią odpowiedzieli zielonogórzanie i po 25 minutach gry Zastal prowadził 64-53. Trefl dwoił się i troił aby odrobić stracone punkty lecz nie przynosiło to większych efektów, ponieważ udawało im się dogonić przyjezdnych maksymalnie na 8 punktów. Po trafieniu Motena, gospodarze dołożyli jeszcze do swojego dorobku kolejne dwa oczka, dzięki czemu przed ostatnią kwartą przegrywali 64-70.
Na pierwsze punkty po wznowieniu gry musieliśmy czekać blisko 60 sekund. Po wejściu pod kosz zielonogórzan dwa oczka do wyniku Trefla dołożył Darious Moten, jednak szybko dwa punkty zdobył też Żołnierewicz. Trefl zaciekle pozostawał w grze. Rzuty osobiste po faulu Brewtona wykorzystał Radić, a dwa oczka dołożył Salumu i gospodarze dosięgnęli Zastal na dystans jednego rzutu. W kluczowym momencie trójkę trafił jeszcze Alford dając swojej drużynie trochę oddechu, lecz sopocianie szybko odrobili zdobyte przez niego punkty. Ostatnie minuty były niezwykle zacięte, a oba zespoły zaciekle wymieniały się kosz za kosz. Zielonogórzanom udało się odskoczyć na 7 punktów dopiero po rzucie Brewtona i trójce Kutlesicia, jednak do końca meczu pozostawały jeszcze 3,5 minuty. Zielonogórzanie bronili się skutecznie i po przechwycie Jana Wójcika łatwe punkty zdobył jeszcze Przemysław Żołnierewicz. Sytuacja gospodarzy stawała się coraz trudniejsza i o czas prosił trener Tabak. Po niej Trefl dalej miał problemu z poukładaniem gry, a zielonogórzanie rozegrali spokojną akcję zakończoną trójką Alforda. Tym samym odpowiedział jeszcze Salumu, lecz czas nieubłaganie dobiegał końca. W ostatnich sekundach do kosza punkty zdobywali jeszcze Kutlesić i Salumu ale nie miało to znaczenia w kontekście wyniku spotkania, które finalnie padło łupem osłabionego Zastalu. Zielonogórzanie zwyciężyli 90-81.
Najlepszymi zawodnikami w drużynie gospodarzy byli Andrzej Pluta (20 punktów) i Jean Salumu (19 punktów). 14 zbiórek zanotował z kolei Wesley Gordon. Wśród zastalowców zdecyddowany ciężar lidera przejął Bryce Alford, który zdobył 32 punkty 6 zbiórek i asystę.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 19-28
II 26-20
III 19-22
IV 17-20
2023-03-26 19:24:36
Kategoria: kosz / newsy