PGE Spójnia - Enea Zastal 82:77 (relacja)
Zmęczenie, brak skupienia czy zły dzień? A może jeszcze inny czynnik wpłynął na to, że Enea Zastal BC przegrała pojedynek numer trzy w tegorocznych ćwierćfinałach i w rywalizacji prowadzą obecnie 2:1. Niestety, nie udało się zakończyć tej fazy finałowej i zielonogórzanie muszą zostać w Stargardzie na mecz numer cztery.
Pierwsze wielkanocne punkty należały do Janisa Berzinsa, to właśnie Łotysz "otworzył" poniedziałkowe spotkanie. Po tej akcji długo nie było kolejnej udanej, dopiero w trzeciej minucie do kosza trafił Geoffrey Groselle. Gospodarze dalej nie mieli żadnych "oczek", jednak gdy już się rozstrzelali, szybko dogonili Zastalowców. Na tablicach był remis 5:5. Pod koniec piątej minuty PGE Spójnia wyszła na prowadzenie i teraz to goście musieli gonić rywali. Zielonogórzanie nie mogli trafić z dystansu, a stargardzianie mieli na koncie dwie "trójki" i wygrywali już 15:8. Ofensywa Enei Zastalu zwolniła i w zeposle pojawiły się problemy. Po 10 minutach gry goście przegrywali 11:18.
Druga kwarta rozpoczęła się od rzutu wolnego Kacpra Młynarskiego, ponieważ tuż po końcowej syrenie pierwszej części meczu faul techniczny otrzymał Janis Berzins. Rękę na pulsie trzymał Łukasz Koszarek, a później z dystansu trafił Kris Richard. 19:17 dla stargardzian. Obrona zielonogórzan była za słaba na grę przeciwników i zawodnicy PGE Spójni nie mieli kłopotów z dostarczeniem piłki do kosza. Zastalowcy słyną z wielkiej determinacji i również w tym meczu nie odpuszczali żadnej akcji. Po trzech celnych rzutach z dystansu goście przegrywali 28:30. Niestety, gospodarze również walczyli o zwycięstwo i po kilku minutach wyszli na 10-punktowe prowadzenie. Ostatnia piłka należała do Zastalowców, lecz Kris Richard sfaulował w ataku i po połowie gospodarze wygrywali 43:32.
Liderem PGE Spójni był Raymond Cowels III, który zdobył w ciągu 20 minut 9 punktów. Najlepszym strzelcem wśród zielonogórzan był Geoffrey Groselle - 7 "oczek". Pod koszem o zbiórki walczyli Jay Threatt i Rolands Freimanis - Łotysz wygrywał tę walkę 6:5. Po dwie asysty mieli Janis Berzins, Jay Threatt i Szymon Szmit. Skuteczność Zastalowców po połowie wynosiła 36%, a gospodarzy 45%. Rywalizacja pod tablicami była wyrównana, goście przegrywali tylko o jedną zbiórkę 20:21.
Od początku drugiej połowy walkę rozpoczął Geoffrey Groselle. Środkowy Zastalu zdobył punkty z faulem, lecz zielonogórzanie dalej przegrywali ośmioma "oczkami". Godpodarze utrzymywali wysokie prowadzenie. Dobrze grał David Brembly, który sprawdzał się w obronie i ataku. Amerykanin z polskim paszportem zbliżył Zastalowców na cztery punkty do rywali. Jego udane akcje napędziły całą drużynę i po trafieniu Krisa Richarda PGE Spójnia miała już tylko dwupunktową przewagę. Po 26 minutach gry na tablicach mieliśmy kolejny remis 54:54. Pojedynek był zacięty, ale stargardzianie nie pozwolili "odjechać" zielonogórzanom tak, jak w poprzednich meczach. Po nieco lepszej kwarcie Enea Zastal BC przegrywała już tylko 59:61 przed ostatnią częścią poniedziałkowego meczu.
Na otwarcie czwartej kwarty celna "trójka" Skylera Bowlina i Zastal wychodzi na prowadzenie. Drużyny szły łeb w łeb. Ważna była każda piłka. Ekipa Żana Tabaka ponownie traciła cztery punkty do rywali, a przewinienie niesportowe otrzymał Cecil Williams. 68:62 dla PGE Spójni. Gospodarze nie poddawali się bez walki i utrzymywali kilkupunktową przewagę. Pięć minut przed końcem meczu zielonogórzanie przegrywali 68:73. Niestety, goście nie byli skuteczni i bliżej zwycięstwa byli stargardzianie. Zawodnicy obu drużyny nie powiedziały jednak ostatniego słowa - dwie minuty przed zakończeniem pojedynku Enei Zastal brakowało tylko jednego "oczka" do Spójni. Na ostatnie 27 sekund trener Tabak musiał opuścić halę i iść do szatni. Zespół ze Stargardu wygrywał 77:75, a na linii rzutów wolnych za faul przy rzucie z dystansu stanął Filip Matczak. Zastalowcy mieli tylko 14 sekund, aby doprowadzić do dogrywki. Na tablicach wynik 80:77 dla gospodarzy. Piłkę otrzymał Kris Richard, lecz akcja kończy się przechwytem rywali. Ostatecznie Enea Zastal BC przegrała 77:82.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal Zielona Góra 82:77 (18:11, 25:21, 18:27, 21:18)
PGE Spójnia: Cowels III 14, Młynarski 14, Threatt 11, Gudul 9, Matczak 9, Steele 8, Faust 7, Kostrzewski 7, Han 3, Szmit 0.
Enea Zastal BC: Groselle 14, Berzins 12, Brembly 12, Freimanis 11 (10 zbiórek), Richard 11, Bowlin 8, Koszarek 5, Williams 4, Sulima 0.
Autor: Asia Nawlicka
2021-04-05 22:01:12
Kategoria: kosz / newsy
Komentarze
PP
2021-04-05 22:58:07Odpowiedź
Nasz kochany Fifi zagrał jak w dramacie. Najpierw załatwił Celila a potem Skylera razem z Tabakiem. Oczywiście gwizdkami super-arbitrów. Do Flopmeidy jeszcze mu daleko, ale stara się z uporem godnym lepszej sprawy. Robi to co umie najlepiej, szkoda że tylko tym się wyróżnia.