Arriva Twarde Pierniki Toruń - Enea Zastal BC 85-74
Zielonogórscy koszykarze przegrali drugie spotkanie Orlen Basket Ligi. W piątkowy wieczór Enea Zastal BC Zielona Góra uległ Arriva Twardym Piernikom Toruń. Mnóstwo popełnionych błędów, słaba skuteczność w rzutach z dystansu i aż 18 strat przełożyły się na końcowy rezultat meczu, chociaż po wyrównanym początku wydawać się mogło, że zakończy się on inaczej.
Tak jak w meczu 1. kolejki Orlen Basket Ligi, trener David Dedek musiał radzić sobie bez Amerykanów – Kamaki Hepy i Dariousa Halla. Zielonogórski klub w dalszym ciągu nie dopełnił formalności, które pozwoliłyby na dopuszczenie ich do gry.
W pierwszej piątce gospodarzy na parkiecie pojawili się Arik SMith, Wojciech Tomaszewski, Goran Filipović, Aljaz Kunc i Gligorije Rakocević. Naprzeciw nim stanęli Novak Musić, Jan Wójcik, Geoffrey Groselle, Aleksander Lewandowski i Marcin Woroniecki.
W spotkanie lepiej weszli torunianie. Co prawda mecz otworzyły punkty Grosella, jednak w kolejnych akcjach zespół miejscowych wykorzystał dziury w obronie Zastalu, co pozwoliło na zdobycie trzech „trójek” przez Aljaza Kunca. Zielonogórzanom, którzy tracili już siedem oczek, zabrało chwilę aby zebrać się do gry. Sytuację uratował Marcin Woroniecki, który dwukrotnie trafiał zza łuku, a dwa oczka punkty spod kosza dołożył Musić, czym wyprowadzili Zastal na pierwsze w meczu prowadzenie 14-13. Miejscowi szybko odzyskali kontrolę, jednak w ostatnich minutach oba zespoły zacięcie walczyły o wyrwanie przewagi. Ostatecznie po pierwszej kwarcie Twarde Pierniki miały jedno oczko przewagi, 20-19.
W pierwszej piątce gospodarzy na parkiecie pojawili się Arik SMith, Wojciech Tomaszewski, Goran Filipović, Aljaz Kunc i Gligorije Rakocević. Naprzeciw nim stanęli Novak Musić, Jan Wójcik, Geoffrey Groselle, Aleksander Lewandowski i Marcin Woroniecki.
W spotkanie lepiej weszli torunianie. Co prawda mecz otworzyły punkty Grosella, jednak w kolejnych akcjach zespół miejscowych wykorzystał dziury w obronie Zastalu, co pozwoliło na zdobycie trzech „trójek” przez Aljaza Kunca. Zielonogórzanom, którzy tracili już siedem oczek, zabrało chwilę aby zebrać się do gry. Sytuację uratował Marcin Woroniecki, który dwukrotnie trafiał zza łuku, a dwa oczka punkty spod kosza dołożył Musić, czym wyprowadzili Zastal na pierwsze w meczu prowadzenie 14-13. Miejscowi szybko odzyskali kontrolę, jednak w ostatnich minutach oba zespoły zacięcie walczyły o wyrwanie przewagi. Ostatecznie po pierwszej kwarcie Twarde Pierniki miały jedno oczko przewagi, 20-19.

Pierwsze minuty drugiej części spotkania nie owocowały w spektakularne zdobycze punktowe. Obu zespołom brakowało wykończenia akcji, mimo kilku niezłych rozegranych piłek. Po czternastu minutach gry na tablicy widniał remis 24-24. W drugiej połowie kwarty bardziej skuteczna była drużyna Twardych Pierników, lecz praktycznie całe dziesięć minut upłynęło pod znakiem nietrafionych rzutów. Świadczy o tym fakt, że oba zespoły rzuciły tu łącznie zaledwie 21 punktów. Przed przerwą gospodarze prowadzili 31-29.
Już w pierwszych minutach po wznowieniu gry, torunianie po raz pierwszy od pierwszej kwarty odskoczyli na wyższą niż dystans jednego kosza przewagę. Po trójce Filipovicia i rzutach osobistych Cela, gospodarze prowadzili 36-31. Po stronie Zastalu sytuację ponowne w swoje ręce wziął Marcin Woroniecki, który na swoim koncie zapisał kolejne dwie „trójki”. Serią sześciu punktów z rzędu odpowiedział jednak Rakocević, co ratowało przewagę miejscowych. W końcówce kwarty zespoły wymieniały się jeszcze kosz za kosz, jednak dzięki wypracowanej przez Twarde Pierniki przewadze, przed ostatnią kwartą mieli oni pięciopunktowe prowadzenie (56-51)

Ostatnia odsłona spotkania od początku była bardzo wyrównana. Oba zespoły walczyły o piłkę i starały się wykorzystywać błędy rywali, a każda ze stron popełniała ich sporo. Mimo dużego zmęczenia Zastal cały czas próbował gonić uciekających gospodarzy, popisywał się przechwytami, jednak ciężko było im się przebić przez obronę torunian. Ci swoją uwagę skupiali szczególnie na Novaku Musiciu. W połowie kwarty, po kolejnych punktach świetnie dysponowanego Rakocevica, Pierniki odskoczyły na 9 oczek, co dawało im bezpieczną przewagę, której Zastalowi nie udało się już odrobić. Ostatecznie Arriva Twarde Pierniki odniosły swój pierwszy triumf w sezonie, zwyciężając 85-74
Najlpeszym zawodnikiem w drużynie miejscowych był zdecydowanie Aljaz Kunc, który zapisał na swoim koncie 28 punktów ( 4/6 za trzy i 8/9 trafionych rzutów wolnych) 4 zbiórki i 3 asysty. W ekipie Zastalu liderem punktowym był Novak Musić, który zanotował 17 oczek, 5 zbiórek i 4 asysty, jedank zaliczył też aż 6 strat. Po 12 punktów dołożyli też Groselle i Woroniecki.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 20-19
I 20-19
II 11-10
III 25-22
IV 29-23
IV 29-23
2023-09-29 19:24:00
Kategoria: kosz / newsy