Anwil Włocławek - Enea Zastal BC Zielona Góra 82-61
W meczu inaugurującym sezon Energa Basket Ligi dla zielonogórskich koszykarzy, Enea Zastal BC Zielona Góra przegrał w Hali Mistrzów z brązowym medalistą PLK, Anwilem Włocławek. Podopiecznym trenera Olivera Vidina zabrakło przede wszystkim skuteczności co bezlitośnie wykorzystali włocławianie. Liderem wśród zielonogórzan byli Glenn Cosey i Alen Hadzibegovic, poniżej oczekiwań zaprezentowali się Przemysław Żołnierewicz i Dusan Kutlesic.
W ekipie Zastalu w składzie zabrakło Kareema Brewtona, Anwil również zainaugurował sezon w osłabieniu – bez Macieja Bojanowskiego. Obaj leczą kontuzje, których nabawili się w okresie przygotowawczym. Szansy na grę nie otrzymał także najnowszy nabytek zielonogórskiej drużyny, Szymon Wójcik.
W pierwszej piątce gospodarzy na parkiecie pojawili się Josh Bostic, Josip Sobin, kapitan Kamil Łączyński, Luke Petrasek i Janari Jõesaar. Naprzeciw nim stanęli Glenn Cosey, Dusan Kutlesic, Aleksandar Zecevic, kapitan Przemysław Żołnierewicz i Alen Hadzibegovic.
Sytuacja na parkiecie była nerwowa od samego początku. Dochodziło do chaotycznych wymian piłki zarówno po stronie Anwilu jak i Zastalu. Pierwszych punktów doczekaliśmy się po blisko 3 minutach gry. Oba zespoły miały także problem z wykończeniem akcji a w połowie kwarty na tablicy widniał wynik zaledwie 7-6. Na dwie minuty przed końcem Anwil wyszedł na 5 punktowe prowadzenie (12-8), jednak widowiskowy rzut zza łuku Kowalczyka i celny wsad Jana Wójcika dorowadziły do jednopunktowej przewagi Zastalu. Finalnie kwarta zakończyła się minimalnym prowadzniem gospodarzy (14-13).
Drugą kwartę rozpoczęła seria gospodarzy 5-0, po której Anwil prowadził 19-13. Koszykarze Zastalu jednak zaczęli być bardziej aktywni na parkiecie i szybko doprowadzili do wyrównania. To rozzłościło gospodarzy, którzy po świetnej akcji 2+1 Bostica i wsadzie Petraska ponownie odskoczyli na 24-19. Po stornie obu zespołów było dużo nieskuteczności w ataku. Na 3 minuty przed zmianą stron gospodarze mieli zaledwie 41% z gry i 3-11 za trzy, Zastal wyglądał jeszcze gorzej bo ich skuteczność plasowała się na poziomie zaledwie 31% (2/10 za trzy). Nerwowość na parkiecie przekładała się na ilość przewinień. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do brązowych medalistów z zeszłego sezonu. Rozpędzony Anwil po serii 14-0 Anwil uciekł Zastalowi na szesnaście punktów (38-22), a kwarta zakończyła się wynikiem 39-24 dla gospodarzy.
Trzecia odsłona była zdecydowanie bardziej dynamiczna, niż cała pierwsza połowa. Przerwa przyniosła oczekiwaną mobilizację w ekipie gości. Trójki trafili Kutlesic i Cosey, 2 oczka dołożył Hadzibegovic i Zastal zniwelował stratę do siedmiu punktów. Włocławek bardzo nerwowo notował przewinienie za przewinieniem (przy czystej karcie Zastalu), jednak cały czas trzymał zielonogórzan na bezpieczny dystans. Mimo dwojących i trojących się koszykarzy z Zielonej Góry, na minutę przed końcem Anwil ponownie prowadził czternastoma punktami, 58-44. Przed ostatnią odsłoną wynik wynosił 59-46.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od szybkiej trójki Sebastiana Kowalczyka. Drużyny wymieniały się kosz za kosz, dzięki czemu gospodarze utrzymywali dwucyfrowe prowadzenie. Zastal rozgrywał piłkę w środkowym pasie parkietu, brakowało mu wykończenia akcji, a szczególnie nieaktywni byli zielonogórscy skrzydłowi. Na parkiecie widoczny był brak Alena Hadzibegovicia, który w poprzedniej odsłonie zszedł na ławkę z kontuzją kolana. Na 2,5 minuty przed syreną końcową Anwil prowadził już dwudziestoma punktami 77-57 i wyraźnie rozluźniony na parkiet wpuścił młodego Bartosza Łazarskiego i Daniela Dawdo. Trener Vidin także dał szansę najmłodszym w drużynie i do gry weszli Jan Góreńczyk, Jakub Kunc i Tobiasz Dydak. Finalnie gospodarze zwyciężyli 82-61.
W ekipie Anwilu wyróżniali się szczególnie Luke Petrasek (14 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty) i Janari Jõesaar (13 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty). Wśród koszykarzy z Zielonej Góry najskuteczniejsi byli Glenn Cosey (12 punktów, 4 zbiórki i 2 asysty) i Alen Hadzibegovic (12 punktów i 4 zbiórki). W defensywie wyróżniał się Aleksandar Zecevic, który na koncie zanotował 10 zbiórek.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 14-13
II 25-11
III 20-22
IV 23-15
W pierwszej piątce gospodarzy na parkiecie pojawili się Josh Bostic, Josip Sobin, kapitan Kamil Łączyński, Luke Petrasek i Janari Jõesaar. Naprzeciw nim stanęli Glenn Cosey, Dusan Kutlesic, Aleksandar Zecevic, kapitan Przemysław Żołnierewicz i Alen Hadzibegovic.
Sytuacja na parkiecie była nerwowa od samego początku. Dochodziło do chaotycznych wymian piłki zarówno po stronie Anwilu jak i Zastalu. Pierwszych punktów doczekaliśmy się po blisko 3 minutach gry. Oba zespoły miały także problem z wykończeniem akcji a w połowie kwarty na tablicy widniał wynik zaledwie 7-6. Na dwie minuty przed końcem Anwil wyszedł na 5 punktowe prowadzenie (12-8), jednak widowiskowy rzut zza łuku Kowalczyka i celny wsad Jana Wójcika dorowadziły do jednopunktowej przewagi Zastalu. Finalnie kwarta zakończyła się minimalnym prowadzniem gospodarzy (14-13).
Drugą kwartę rozpoczęła seria gospodarzy 5-0, po której Anwil prowadził 19-13. Koszykarze Zastalu jednak zaczęli być bardziej aktywni na parkiecie i szybko doprowadzili do wyrównania. To rozzłościło gospodarzy, którzy po świetnej akcji 2+1 Bostica i wsadzie Petraska ponownie odskoczyli na 24-19. Po stornie obu zespołów było dużo nieskuteczności w ataku. Na 3 minuty przed zmianą stron gospodarze mieli zaledwie 41% z gry i 3-11 za trzy, Zastal wyglądał jeszcze gorzej bo ich skuteczność plasowała się na poziomie zaledwie 31% (2/10 za trzy). Nerwowość na parkiecie przekładała się na ilość przewinień. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do brązowych medalistów z zeszłego sezonu. Rozpędzony Anwil po serii 14-0 Anwil uciekł Zastalowi na szesnaście punktów (38-22), a kwarta zakończyła się wynikiem 39-24 dla gospodarzy.
Trzecia odsłona była zdecydowanie bardziej dynamiczna, niż cała pierwsza połowa. Przerwa przyniosła oczekiwaną mobilizację w ekipie gości. Trójki trafili Kutlesic i Cosey, 2 oczka dołożył Hadzibegovic i Zastal zniwelował stratę do siedmiu punktów. Włocławek bardzo nerwowo notował przewinienie za przewinieniem (przy czystej karcie Zastalu), jednak cały czas trzymał zielonogórzan na bezpieczny dystans. Mimo dwojących i trojących się koszykarzy z Zielonej Góry, na minutę przed końcem Anwil ponownie prowadził czternastoma punktami, 58-44. Przed ostatnią odsłoną wynik wynosił 59-46.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od szybkiej trójki Sebastiana Kowalczyka. Drużyny wymieniały się kosz za kosz, dzięki czemu gospodarze utrzymywali dwucyfrowe prowadzenie. Zastal rozgrywał piłkę w środkowym pasie parkietu, brakowało mu wykończenia akcji, a szczególnie nieaktywni byli zielonogórscy skrzydłowi. Na parkiecie widoczny był brak Alena Hadzibegovicia, który w poprzedniej odsłonie zszedł na ławkę z kontuzją kolana. Na 2,5 minuty przed syreną końcową Anwil prowadził już dwudziestoma punktami 77-57 i wyraźnie rozluźniony na parkiet wpuścił młodego Bartosza Łazarskiego i Daniela Dawdo. Trener Vidin także dał szansę najmłodszym w drużynie i do gry weszli Jan Góreńczyk, Jakub Kunc i Tobiasz Dydak. Finalnie gospodarze zwyciężyli 82-61.
W ekipie Anwilu wyróżniali się szczególnie Luke Petrasek (14 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty) i Janari Jõesaar (13 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty). Wśród koszykarzy z Zielonej Góry najskuteczniejsi byli Glenn Cosey (12 punktów, 4 zbiórki i 2 asysty) i Alen Hadzibegovic (12 punktów i 4 zbiórki). W defensywie wyróżniał się Aleksandar Zecevic, który na koncie zanotował 10 zbiórek.
Wyniki poszczególnych kwart:
I 14-13
II 25-11
III 20-22
IV 23-15
2022-09-25 19:20:35
Kategoria: kosz / newsy